A A+ A++

Po prezentacji PlayStation 5 Pro i – przede wszystkim – ujawnieniu ceny, na Sony wylała się fala krytyki. Krytyki nie do końca dla mnie zrozumiałej.

PlayStation 5 Pro wyceniono na 799 euro, co w polskich realiach każe oczekiwać ceny na poziomie 3500-3700 zł. Dodatkowo napęd na płyty i podstawka sprzedawane są osobno, więc za zestaw funkcjonalnie zbliżony do podstawowego modelu realnie trzeba będzie zapłacić ponad 4000 zł. Choć trzeba uczciwie zaznaczyć, że ta wersja ma przy okazji dwukrotnie więcej pamięci na dane. 

Czy to cena wysoka? Jak najbardziej. Czy planuję PlayStation 5 Pro kupić? Bynajmniej. Sony liczy sobie za nowego “prosiaka” więcej, niż ja zapłaciłem za podstawową wersję PS5 z napędem i Xboxa Series S łącznie.  Ale. 

Uruchom wideo

PlayStation 5 Pro to fanaberia. Za fanaberie się płaci, a Sony nie robi największego zamachu na kasę w historii

Sprawa z PS5 Pro wygląda tak, że nowa konsola uruchomi te same gry co podstawowy model. Niektóre mają wyglądać jednak lepiej, łącząc wyższe ustawienia graficzne z 60 kl./s, za co Sony liczy sobie ekstra. I z tym gracze mają problem? 

Absolutnie każde hobby, jakie przychodzi mi do głowy, wygląda tak, że wskoczenie na wyższy poziom jest kosztowniejsze od samego wkroczenia do zabawy. 

Fotografia? Możesz kupić przyzwoity i gotowy do działania aparat za 3000 zł. Ale jeśli mocno się wkręcisz, to potencjalnie kiedyś poczujesz potrzebę wydania kolejnych 15 000 zł na obiektyw, który daje ładniejszy bokeh na portretach. 

Kuchnia? Możesz pójść do knajpy, zamówić steka za 50 zł, zjeść go ze smakiem i się najeść. Ale jednocześnie są ludzie, którzy płacą 200 zł za sam kawałek surowej wołowiny, która jest po prostu bardziej szlachetna od zwykłej polędwicy. 

Moda? Możesz się ubrać ciepło i wygodnie za 300 zł, albo modnie za 2000, 5000 lub 20 000 zł. W tej branży górna granica w zasadzie nie istnieje. 

Wędkarstwo? Z ciekawości zerknąłem właśnie na ofertę sklepów internetowych i widzę, że podstawową wędkę da się kupić za 100 zł, ale dobre kołowrotki spokojnie dorównują cenie PS5 Pro. 

Literatura? Sama dopłata do twardej oprawy i lepszej jakości papieru bywa droższa od tej całej książki w miękkiej oprawie. 

Smartfony? Przyzwoity telefon, który dzwoni, robi zdjęcia i uruchamia gry kupisz za tysiaka. Ale jest i masa sprzętu dla entuzjastów, który teoretycznie robi to samo, ale trochę lepiej, a przez to 5, 6 czy 7 razy drożej. A po roku i tak może zostać uznany za przestarzały i odcięty od nowych funkcji. 

Zresztą nie jest to nic nowego nawet w gamingu. Topowe karty graficzne kosztują przecież wielokrotnie więcej niż cały pecet, który pozwoli na uruchomienie tych samych gier, ale w uboższych ustawieniach. 

Na tle tego wszystkiego dopłata 1500 zł do PS5 Pro – konsoli zapewniającej lepsze wrażenia graficzne – nie wygląda mi na największy zamach na pieniądze entuzjastów w historii. Zwłaszcza że wspomniana cena dotyczy absolutnie najlepszego sprzętu w swojej klasie, który pozostanie najlepszy pewnie przez jeszcze jakieś 3-4 lata, a nowe gry potencjalnie będzie dostawał przez kolejnych 5. 

Co z tego, że PS5 Pro jest drogie, jeśli PS5 nigdzie się nie wybiera?

Osobiście nie mam problemów z tym, że wkroczenie na wyższy poziom jakiegoś hobby jest kosztowne, jeśli da się dołączyć do zabawy znacznie taniej. A w tym przypadku tak jest. 

PlayStation 5 Pro

Wprowadzenie PS5 Pro nie wiąże się w mojej ocenie z żadnymi antykonsumenckimi praktykami, które “zmuszałyby” graczy do przesiadki. Na nową wersję konsoli nie zapowiedziano ani jednej ekskluzywnej gry, która nie zadziała na podstawowym modelu. Po prostu niektóre będą wyglądały lepiej. 

Jednocześnie podoba mi się sama idea wprowadzania ulepszonych wersji konsol w połowie cyklu ich życia. Mnie PS5 spokojnie wystarczy aż do pojawienia się PS6, ale rozumiem, że technologia nie stoi w miejscu i są gracze, którym możliwości 4-letniego sprzętu przestają wystarczać. 

Z tego powodu też nie zgadzam się z porównaniami PS5 Pro do PS3

Przeglądając media społecznościowe zauważyłem, że część graczy przypomina, że Sony już kiedyś wypuściło bardzo drogą konsolę, co prawie doprowadziło korporację do upadku. Chodzi o PlayStation 3, ale osobiście nie widzę tu żadnych podobieństw. 

PS3 startowało w 2007 roku z poziomu 2699 zł, co stanowiło wówczas kwotę astronomiczną. Tylko że ta konsola została w mojej ocenie wprowadzona na rynek w sposób antykonsumencki, bo ta nie miała żadnej tańszej alternatywy. 

W tamtym czasie Sony miało w swoich rękach gigantyczny hit w postaci PS2. Wprowadzając PS3 firma próbowała to wykorzystać, wysyłając do graczy sygnał “wyskakujcie z pieniędzy albo żegnajcie się z ulubionymi seriami gier”. PS5 Pro takim sygnałem nie jest, bo gracze, którym nie zależy na lepszej grafice, mogą pozostać przy tańszym sprzęcie, który odpali te same tytuły. 

Dziwnie czuję się broniąc Sony, bo ta korporacja ma naprawdę wiele za uszami. Nie podoba mi się to, że do PlayStation Portal można podłączyć wyłącznie bezprzewodowe słuchawki Sony za 1000 zł. Nie podoba mi się, że pad do PS5 jest drogi i ma utrudniony proces naprawy, przez co czyszczenie analogów skończyło się u mnie urwaniem mikrofonów. Cena PS5 Pro to jeden z mniejszych problemów jakie mam z tą marką.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykuł33 lata minęły. Tłumy na urodzinach “Jatek” (zdjęcia)
Następny artykułNowe logo Poznania trafiło do kosza. Będzie zawiadomienie do prokuratury