Mateusz Tuzinowski wygrał turniej „Małopolski Mistrz Kierownicy” – Eliminacje do Mistrzostw Świata Kierowców Zawodowych 2025 w kategorii C. – Turniej odbywał się w Hotelu Litwiński w Tęgoborzu i na placu manewrowym Akredytowanego Ośrodka Szkoleniowego – opisuje wrażenia 27-latek z Łomży. – Przy okazji odbywała się konferencja na temat: „Zagrożenie konkurencyjności w działaniu polskiego transportu”. Zdobywcy pierwszych i drugich miejsc w kategorii C oraz C + E zakwalifikowali się do kadry na Mistrzostwa Świata Kierowców Zawodowych UICR 2025, które mają odbyć się za rok w Niemczech, zapewne w Heidelbergu, słynącym od 1386 r. z Uniwersytetu.
– Dzięki zajęciu tam pierwszego miejsca, dostałem się do reprezentacji Polski, która weźmie udział w Mistrzostwach Świata Kierowców Zawodowych 2025 we wrześniu w Niemczech – z satysfakcją mówi Mateusz Tuzinowski. Historię kierowcy zawodowego opisaliśmy w portalu 4lomza.pl w maju 2024 (link do artykułu poniżej). Polskę będą reprezentować dwaj najlepsi kierowcy w kategorii C i dwaj C+E. Prawdopodobnie w skład polskiej drużyny wejdą także „młodzicy”, którzy będą mieli swoją kategorię oddzielną, zaś eliminacje kierowców autobusów jeszcze się nie odbywały. Mateusz Tuzinowski zdobył tytuł wicemistrza Polski w maju, startując autobusem w kat. D i zajął II miejsce. Jednakże Mistrzostwa Polski 2024, na których startował wiosną, nie zapewniały takiej kwalifikacji.
„Chłopak z Łomży przyjechał i zgarnął im tytuł”
– Teraz wystartowałem w kategorii, w której pracuję na co dzień – objaśnia tajniki własnej strategii kandydat na mistrza świata kierowców zawodowych. – Kategoria C+E, czyli samochód ciężarowy z naczepą czy przyczepą również nie jest mi obca. Na przykład, aktualnie kieruję takim zestawem na trasie w Estonii. Jednak starty w kategorii C+E zostawiam sobie na później. Trzeba spróbować wszystkiego krok po kroku. Jak widać z mojego dotychczasowego dorobku, wychodzi przyzwoicie.
Gwoli ścisłości, przypomnijmy, że Mateusz Tuzinowski nie jest rodowitym łomżyniakiem, chociaż swoje sukcesy: poprzedni i obecny zadedykował również Łomży, w której – jak stwierdził jeszcze w maju – „szczęśliwie żyjemy”. Oznaczało to, że mieszka z narzeczoną i synkiem w Mieście Łomża dopiero od 5 lat, natomiast sam pochodzi z miejscowości Słucz, znajdującej się w gminie Radziłów.
12 mistrzów kierownicy spotkało się w finale. – Konkurencje były jednakowe dla wszystkich, tylko tor dla kategorii C był węższy – opisuje realia sobotniej rywalizacji łomżyniak. Plac manewrowy to było pole do popisu Mateusza, który kierował ponad 8-metrowym pojazdem ciężarowym. Sędziami na placu byli egzaminatorzy z Małopolskiego Ośrodka Ruchu Drogowego w Nowym Sączu. Jedną z najtrudniejszych konkurencji okazał się najazd na „oko byka”. Należało trafić obciążnikiem, który został umieszczony centralnie pośrodku zderzaka, jak najbliżej środka trójkolorowej tarczy, leżącej na jezdni.
– W tej konkurencji nie można było się cofać – komentuje Pan Mateusz. – Jest tylko jazda do przodu. Jeśli przejedziemy za tarczę, jest już po wszystkim… Jakie znaczenie miał konkurs dla Mistrza Kierownicy z Łomży, któremu nagrody (i zwycięzcom) wręczał wiceminister infrastruktury Stanisław Bukowiec…? – Dla organizatorów tego konkursu było sporym zaskoczeniem, że chłopak z Łomży przyjechał i zgarnął im tytuł Mistrza Małopolski w kategorii C – uśmiecha się łomżyniak.
„Pojechałem na zawody i zrobiłem, co trzeba”
Ażeby dostać się do turnieju, trzeba było przejść eliminacje: wstępny test z wiedzy teoretycznej z 10 pytań, zaś test właściwy już na miejscu z 25 pytań. Turniej rozpoczął się od: testu teoretycznego z przepisów z zakresu BRD i czasu pracy kierowcy; sprawdzianu ze znajomości zasad udzielania pierwszej pomocy przedmedycznej oraz z praktycznego wykonania, ocenianego przez ratowników medycznych; przygotowania pojazdu do jazdy i wymienieniu elementów potrzebnych do tego przed policjantami z ruchu drogowego, którzy oceniali. Finalna konkurencja to jazda po torze na precyzję samochodem ciężarowym kat. C. Turniej zorganizowali: OZPTD, Ogólnopolskie Stowarzyszenie Przewoźników Drogowych „Galicja”, Stowarzyszenie Klub Polskiego Trakera, Małopolski Ośrodek Ruchu Drogowego.
– Mam nadzieję, że po przyszłorocznych Mistrzostwach Świata w Niemczech będzie powód do rozległego artykułu w 4lomza.pl – optymistycznie patrzy w przyszłość kierowca. – Postaram się godnie reprezentować Polskę i Łomżę. W Małopolsce były ważne zawody, ale dopiero eliminacje. Czekam na telefon ze Stowarzyszenia. Mamy wszystko ustalać. Mamy także się zebrać, wszyscy uczestnicy i potrenować przed wyjazdem. Bo to, co ja teraz zrobiłem, to było tak po prostu z biegu – jechałem na zawody i robiłem, co trzeba. Bez żadnych przygotowań. No i się udawało. Na razie nie czuję się mistrzem. To bardziej, jak powiedział dyrektor MORD z Nowego Sącza, pasja w życiu, której pogratulował mi, młodemu, że znajdują się tacy młodzi, co mają jakiekolwiek pasje w życiu. Mówił, że jechać przez całą Polskę do nich na turniej to już w ogóle szacun! I te słowa były najlepszą nagrodą. Nawet gdybym był ostatni, to po tym, co usłyszałem, wracałbym zadowolony.
Mirosław R. Derewońko
tel. red. 696 145 146
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS