O swoim spojrzeniu na ten temat opowiada Patryk Rożniewski, Prezes Fortis Logistics Group.
Wojna w Ukrainie trwa już ponad dwa lata i nic na ten moment nie wskazuje, by miała się ona szybko zakończyć. Co z Pana perspektywy zmieniło się od momentu agresji wojsk Putina na naszego sąsiada?
Ukraina jako kraj, to przede wszystkim gigantyczny potencjał produkcji rolnej – szczególnie zboża. Nie bez powodu nazywany jest „spichlerzem Europy”. Biorąc pod uwagę, że poprzez porty usytuowane nad Morzem Czarnym odbywał się transport w zasadzie na cały świat, to wybuch wojny sprawił, że cały wolumen ładunków musiał być przekierowany na inną drogę dostawy do krajów europejskich. W pierwszej kolejności postawiono na logistykę szynową, co szczególnie dla Polski oznaczało niewyobrażalny do tej pory wzrost ilości przewożonych towarów. Można powiedzieć, że z dnia na dzień przez terminale przeładunkowe obsługujące kolejowe przejścia graniczne z Ukrainą oraz na linii szerokotorowej PKP LHS, zaczęło przechodzić 40% więcej transportów niż standardowo! A mogło ich być w tym czasie o wiele więcej, jednak infrastruktura kolejowa oraz portowa w Polsce, nie była przygotowana do przyjęcia tak dużego wolumenu. Nie spodziewano się sytuacji, że zostanie do nas skierowany tak duży potok ładunków.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS