Zwycięstwo w 6-godzinnym wyścigu pozostaje w rękach Calluma Ilotta i Willa Stevensa z #12 Hertz Team Jota. Ostateczny werdykt zapadł dokładnie 4 miesiące po wyścigu i ponad trzy po od odrzucenia protestu Ferrari. Decyzją sądu nie ma podstawy, aby podważyć rezultat końcowy.
Powodem, dla którego fabryczny zespół włoskiej stajni złożył protest wobec wyników, a następnie apelację od niego, był wypadek #2 Cadillac V-Series.R z #99 Proton Competition i #31 Team WRT, po którym wywieszono czerwoną flagę, a następnie wznowiono wyścig, pomimo upływu sześciu godzin przewidzianych na rywalizację.
Zarówno sam wypadek, jak i jego skutki były bardzo poważne, na szczęście nikomu nic się nie stało. Usuwanie skutków incydentu zajęło ponad dwie godziny, które sędziowie doliczyli do czasu wyścigu, co nie spodobało się Ferrari, które znalazłoby się w korzystniejszej sytuacji, gdyby rywalizacja nie została wznowiona.
Ponieważ protest zespołu został odrzucony, Ferrari złożyło od niego apelację. We wtorek wieczorem sąd poinformował, że podtrzymał decyzję sędziów, tym samym potwierdził ważność wyników. Jest to ostateczna decyzja i nie ulegnie już zmianie.
W dokumencie czytamy jednak, że sędziowie „postąpili niesłusznie, po prostu odrzucając” protest, ponieważ ich decyzji nie można kwestionować, a kwestionowanie tymczasowych wyników jest wyraźnie wymienione w kodeksie sportowym. Orzeczenie sądu nakazało „właściwemu organowi sportowemu [FIA] wyciągnięcie konsekwencji”.
Same przepisy mówią natomiast, że sędziowie mogą „zatrzymać i/lub zmienić ustalony czas wyścigu […] Nie może on przekroczyć czasu zawodów”. Ich interpretacja nie jest jednoznaczna, a Ferrari twierdziło, że ich protest był przynajmniej częściowo motywowany chęcią wyjaśnienia, co było podstawą do wydłużenia czasu wyścigu.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS