Dzisiaj, 8 września (17:10)
Robert Janowski udzielił szczerego wywiadu, w którym zdradził szczegóły swojego rodzinnego życia. Nie zabrakło wspominek o małżeńskich wyzwaniach, dzieciach ani… byłych żonach. Ludzie będą zaskoczeni, jak wiele rzeczy wyjawił ich ulubieniec.
Robert Janowski w najnowszej rozmowie zabrał głos w sprawie swojej rodziny. Dziennikarz, który zazwyczaj pozostaje skryty i woli zostawiać prywatne sprawy tam, gdzie ich miejsce – czyli w domu, tym razem bardzo się otworzył.
“Monia jest… nie spotkałem nikogo takiego. Takiego, który aż tak, ja nie wiem, mówię teraz jakieś dziwne, to brzmi. Nie spotkałem takiego człowieka, który był tak ważną rzeczą, jakbym sam o sobie mówił. Jakby to była część taka organiczna, jakby tutaj gdzieś w środku mnie kawałek było dodatkowego organizmu. I właściwie to jest dziwne. Jesteśmy jednością totalną. Jakiś odjazd to jest” – wyjawił w rozmowie z Jastrząb Post. Po chwili zdradził jeszcze więcej.
Robert Janowski nie ukrywa, że gdy poznał ukochaną, był w trudnej sytuacji. Wie, że żona wiele zaakceptowała, by zostać u jego boku.
“(…) Ja byłem w sytuacji dosyć ciężkiej. Dzieci były małe, nastoletnie, mieszkały ze mną. Ja chyba bym nie zrobił tego, co Monika zrobiła. Nie wszedłbym w taki związek rozbity. Dwoje dzieci. Ja nie wiem, czy miałbym odwagę jeszcze rzucić wszystko. Bo ona miała swój biznes, swoje życie. Mieszkała w Stanach Zjednoczonych. I weszła tu w jakiś potrzaskany układ emocjonalny…” – tłumaczył.
Jak prezenter podkreśla, ta sytuacja dała mu ogromną wiarę w przyszłość. On w momencie poznania miał 49 lat, a ona 36. Gwiazda telewizji była po dwóch rozwodach – o których wiele razy pisano w mediach. Robert bardzo docenia, że ukochana to zaakceptowała.
“Nie jestem typem samotnika, więc też nie nastawiałem się, że długo potrwa to, że będę singlem, nie nadaję się na samotne życie. I spotkałem Monię, która też miała swoje przeżycia, też już miała nieudane małżeństwa. I to nas nauczyło szacunku […] Na pewno nie zamierzałem trzy razy stawać na ślubnym kobiercu. I nie znam człowieka, który się żeni po to, żeby się rozwieść. Mamy szczere intencje i coś tam jest. Tylko ona się nie udaje z różnych powodów. I wiem, że nigdy też nie było w tym mojej winy. Wina zawsze leży pośrodku” – tłumaczył.
Robert podkreślił, że nie utrzymuje kontaktu z byłymi żonami, ponieważ dzieci są na tyle duże, że nie ma takiej konieczności.
“Są samodzielne, mają ciekawą pracę. Anielka skończyła montaż i dźwięk w filmówce w Paryżu, robi filmy. Udźwiękawia też. To jest super świat. Tola jest na Akademii Muzycznej w Berlinie, więc też taka muzyczna szkoła. Nie tylko umiejętności wokalnych czy instrumentalnych, ale też produkcja muzyczna. Będzie mogła pracować może w wytwórniach muzycznych, w branży szeroko tutaj pojętej. Ale też będzie mogła śpiewać…” – pochwalił się prezenter.
Czytaj też:
Robert Janowski wyjawił, co działo się na korytarzach Telewizji Polskiej. Wcześniej o tym nie mówił
Janowski postawił sprawę jasno ws. Martyniuka. To koniec domysłów
Fala krytyki po pierwszym odcinku “Jaka to melodia?”. Tego Janowski się nie spodziewał
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS