A A+ A++

Nawet do najbardziej zagorzałych krytyków tego zakupu dotarło, że ten samolot (F-35) jest przyszłością polskiego lotnictwa i jest bardzo potrzebny” – powiedział w wywiadzie dla „Super Expressu” gen. Ireneusz Nowak. Szef Inspektoratu Sił Powietrznych DGRSZ podkreśla, że posiadanie F-35 daje nam bardzo silną pozycję w strukturach NATO. „Ten samolot jest zaprojektowany tak, żeby bardzo łatwo wchodzić w integrację z innymi graczami na polu walki” – powiedział gen. pil. Nowak.

Dziesięć dni temu w zakładach koncernu Lockheed Martin w Ft. Worth w Teksasie zaprezentowano myśliwiec wielozadaniowy piątej generacji F-35A Husarz, który trafi do polskich sił powietrznych. Przekazany Polsce myśliwiec wraz z kolejną maszyną w grudniu ma trafić do bazy lotniczej Ebbing w Arkansas, gdzie rozpoczną się szkolenia polskich pilotów.

CZYTAJ TAKŻE: W USA zaprezentowano pierwszy myśliwiec piątej generacji dla Polski – F-35 Husarz. MON rozważa też zakup kolejnych samolotów bojowych

Już chyba nawet do najbardziej zagorzałych krytyków tego zakupu dotarło, że ten samolot jest przyszłością polskiego lotnictwa i jest bardzo potrzebny. W tym środowisku bezpieczeństwa, które my mamy wokół siebie i wobec tych zdolności, które rozbudował nasz potencjalny przeciwnik, oraz to, że my z tym zagrożeniem żyjemy bezpośrednio na styku naszych państw, F-35 jest właściwym narzędziem do wykonania pracy, czyli rozmontowania bąbla antydostępowego Federacji Rosyjskiej plus Republiki Białorusi. Ten samolot jest dokładnie do tego. On został po to stworzony, na takie zdolności operacyjne. Oczywiście ma cechy myśliwca wielozadaniowego

— powiedział w wywiadzie dla „SE” gen. Ireneusz Nowak. Jednym z największych przeciwników zakupu najnowocześniejszych samolotów świata był, jeszcze w ubiegłym roku, obecny wiceminister obrony, Cezary Tomczyk z PO.

CZYTAJ TAKŻE: Tomczyk przyłapany na hipokryzji! „Tak zwyczajnie po ludzku nie jest Panu wstyd, że musiał Pan połknąć własny język w sprawie F-35?”

Z polskimi szachownicami, ale w systemie NATO

Szef polskich sił powietrznych podkreśla, że decyzja o zakupie F-35 była bardzo dobrym posunięciem, które daje nam wysoką pozycję w strukturach sojuszu.

Zatem nie mam najmniejszych wątpliwości i też potwierdzają to decyzje innych państw NATO, które konsekwentnie decydują się na zakup F-35 do koalicyjnego działania. Proszę też pamiętać o tym, że F-35, choć oczywiście w naszym przypadku to będą polskie samoloty z polskimi szachownicami, to jednak w planowaniu operacyjnym w NATO są rozpatrywane jako element systemu i element koalicyjnej walki. Państwa, które się decydują na F-35 lewarują swoją pozycję w Sojuszu, ich pozycja rośnie. Ci, którzy nie zdecydują się na myśliwce tej generacji, prawdopodobnie będą traktowani, nie mówię, że niepoważnie, ale będą graczami drugiej kategorii

— zauważył gen. Ireneusz Nowak. Zwraca uwagę na to, że F-35 to właściwie powietrzne centrum dowodzenia i zarządzania walką.

F-35 to jest taki swoisty integrator wielu domen i ten samolot jest zaprojektowany tak, żeby bardzo łatwo wchodzić w integrację z innymi graczami na polu walki, np. artylerią, z zestawami HIMARS, również z rakietami ATACMS, ale również z armatohaubicami KRAB, z wojskami specjalnymi i marynarka wojenną, która będzie pozyskiwała fregaty Miecznik. Do tego dochodzą zestawy systemu obrony powietrznej z Wisłą na czele. F-35 będzie takim centralnym punktem, wokół którego wszystko będzie się toczyło

— powiedział „Super Expressowi” Inspektor Sił Powietrznych w Dowództwie Generalnym Rodzajów Sił Zbrojnych.

Natowskie struktury w dużym stopniu na poziomie sił powietrznych będą się opierały o te samoloty F-35, no bo już nie tylko dawni członkowie NATO, czy uczestnicy programu Joint Strike Fighter je kupują. Chociażby Polska, Finlandia i Czechy ustawiły się w kolejce razem z Niemcami. Inwestycja w F-35 to szczęście i nieszczęście, bo będziemy pionierami, a więc pierwszym państwem, które już nie będzie szkolone w Arizonie, a niestety, a być może stety, będziemy szkoleni w bazie Fort Smith w Arkansas. To też pewne ryzyka tworzy

— przypomniał gen. Nowak i dodał, że dostawy F-35 dla polskich Sił Powietrznych są skorelowane z procesem szkolenia pilotów i przygotowaniem odpowiedniej infrastruktury dla maszyn. Polskie F-35 osiągną gotowość operacyjną w 2027 r.

Nie można na razie operować F-35 w Polsce, także dlatego, że nie ma odpowiednich warunków bezpieczeństwa, czyli środowiska dla operowania tym samolotem. Po drugie, harmonogram dostaw samolotów był tak skonstruowany i my wiedzieliśmy, jakie grupy pilotów będą wyjeżdżać na szkolenie. Wiemy, że to będzie w ramach umowy 24 pilotów i oni zostali podzieleni na 7 grup, nazywanymi klasami. Dodatkowo jeszcze w przypadku szkolenia pilotów wyszło zakłócenie, o którym już wspomniałem, że całość szkolenia nie będzie się odbywała w jednej bazie. Ponieważ nie ma jeszcze symulatorów w Arkansas, nasi ludzie będą siedzieć 12 tygodnia na Florydzie i tam będą odbierali część teoretyczną szkolenia i symulatorową.

— podkreślił gen. Ireneusz Nowak.

CZYTAJ TAKŻE: Pierwszy polski F-35 opuszcza fabrykę. Maszynę promować będą zdjęcia autorstwa Andrzeja Wiktora, fotografa Fratrii!

koal/”SE”

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułTo może prowadzić do pożaru fotowoltaiki. Naukowcy o „śladach ślimaków”
Następny artykułРосіяни з артилерії обстріляли Костянтинівку, загинули троє людей