Jack Draper rozegrał największy mecz tenisowy w swojej karierze tenisowej na US Open 2024, ale nie poszło mu tak, jak by sobie wyobrażał, ponieważ zmagał się fizycznie. Wchodząc na Arthur Ashe Stadium w piątkowy wieczór, Brytyjczyk po raz pierwszy w swojej tenisowej karierze wziął udział w półfinale Wielkiego Szlema. Z drugiej strony, patrząc przez siatkę, mógł zobaczyć panującego gracza nr 1 na świecie w ATP Tour, Jannika Sinnera.
Włoch ma już w swojej kolekcji jeden tytuł wielkoszlemowy i grał w wielu półfinałach Wielkiego Szlema. Jego doświadczenie jest znacznie większe niż Drapera i było to widać również podczas meczu.
Podczas gdy Brytyjczyk był w stanie rywalizować w pierwszym secie meczu, który przegrał 5-7, zaczął wyraźnie walczyć w drugim secie. W pewnym momencie nawet zachorował na korcie tenisowym, pokazując, jak bardzo mecz go wyczerpał.
Ostatecznie Sinner był lepszym graczem w piątkowy wieczór, ponieważ wygrał mecz w trzech setach, zatrzymując inspirujący bieg Drapera na US Open 2024.
Po meczu Brytyjczyk opowiedział o swoich problemach zdrowotnych. Chociaż Sinner mógł być zbyt trudnym przeciwnikiem do pokonania, brak 100% sprawności z pewnością przyczynił się do porażki Drapera.
„Tak, to znaczy, oczywiście było dziś bardzo wilgotno. Nie było tak przez cały tydzień. Myślę, że był to bardzo fizyczny mecz”
Wspominając o trudnych warunkach, Draper wyraził również uznanie dla swojego przeciwnika, mówiąc, że to ze względu na jakość Sinnera musiał wykrzesać z siebie tyle energii, że w końcu zachorował.
„Oczywiście dlatego Jannik jest graczem nr 1 na świecie, ponieważ kiedy grasz z najlepszymi graczami, intensywność jest inna. Wiesz, to jest krok w górę”
Co więcej, gra w półfinale turnieju głównego była dla Brytyjczyka zupełnie nowym doświadczeniem i musiał poradzić sobie z presją związaną z tak ważnym meczem, z czym również się zmagał.
„Myślę, że to dla mnie wielka okazja. Zdecydowanie czułem się, mimo że ogólnie czuję się dość zrelaksowany i zrelaksowany, zdecydowanie czułem się dziś bardziej podekscytowany, trochę więcej nerwów”
Światowy numer 25, który ma awansować do pierwszej dwudziestki rankingu ATP, przyznał, że zwykle jest dość niespokojny, co z pewnością przyczyniło się do tego, jak czuł się na korcie podczas półfinałowej porażki.
„Zdecydowanie jestem kimś, kto jest dość niespokojnym człowiekiem. Myślę, że kiedy dodasz to wszystko do siebie, czasami odczuwam lekkie mdłości na korcie i czuję się trochę chory, gdy robi się ciężko. Tak, nie miałem żadnych problemów przed meczem, ale to oczywiście narastało”
Artykuł wygenerowany na podstawie wyników oraz informacji udostępnionych przez Google News
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS