A A+ A++

Chociaż wybory parlamentarne dawno za nami to na ulicy Kolejowej w Chełmie chyba nadal trwa kampania wyborcza. Z jednej strony ulicy wisi olbrzymi plakat kandydata PO, z drugiej PiS. – Już nie mogę patrzeć – mówi nasza Czytelniczka i pyta czy miasto nie może zainterweniować i wymóc na kandydatach usunięcie ich podobizn.

Od wyborów do parlamentu minął już prawie rok. Wszyscy dawno zapomnieli też o wiosennych wyborach samorządowych. A jednak są miejsca w Chełmie, w których o trwającej kampanii i walce między partiami nadal przypominają plakaty wyborcze.

– Przy Lidlu na ul. Kolejowej wisi olbrzymi baner kandydata PO Krzysztofa Grabczuka, po drugiej stronie ulicy, bliżej dworca kolejowego, jest billboard Ryszarda Madziara z PiS. Obaj panowie są przystojni, sympatyczni, ale ile można patrzeć na te podobizny. Wybory się skończyły, ludzie już głosowali, więc wypadałoby je zdjąć – uważa nasza Czytelniczka. To oczywiście nie jedyne miejsce, gdzie można jeszcze zobaczyć pozostałości po wyborach. Czytelniczka mówi, że zgłaszała to do Urzędu Miasta i obiecywano interwencję. – Ale nie doczekałam się – mówi.

Nam urzędnicy tłumaczą, że nie mają kompetencji do interweniowania. Materiały wyborcze powinny co prawda zniknąć z przestrzeni publicznej w ciągu 30 po głosowaniu (tak mówi kodeks wyborczy). I łatwo to wymóc, jeżeli byłyby umieszczane na miejskich nieruchomościach. – Ale ten zapis nie dotyczy nieruchomości należących do osób prywatnych – mówi Damian Zieliński z Urzędu Miasta Chełm. (bf)

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułBochenek pyta o kontakty dziennikarza WP z partnerką Rubcowa
Następny artykułPrawniczka z “Wolnych Sądów” poprowadzi audycję w Polskim Radiu