Nad Filipinami spadł meteoryt, co nastąpiło późnym popołudniem w środę czasu w Polsce. Tym razem była to niewielka asteroida, która spłonęła w atmosferze i w ten sposób mieszkańcy regionu mogli oglądać na niebie niezwykły spektakl. Było to swego rodzaju wyjątkowe zdarzenie. Dlaczego?
Meteoryty nie są niczym nadzwyczajnym i co jakiś czas tego typu spektakle na niebie pojawiają się w różnych miejscach na świecie. Często jednak nie zdajemy sobie sprawy, że dojdzie do takiego zdarzenia i trzeba mieć szczęście, aby być jego świadkiem. Tymczasem “kula ognia” pojawiła się w środę nad Filipinami i tym razem była to inna sytuacja niż zazwyczaj.
Nad Filipinami w środę po południu czasu w Polsce i wieczorem lokalnego na niebie rozbłysła “kula ognia”. Wywołała ją asteroida, która wpadła w atmosferę Ziemi i następnie uległa spaleniu.
Za świetlny spektakl odpowiada obiekt sklasyfikowany pierwotnie pod nazwą CAQTDL2, który został namierzony już wcześniej. Był on śledzony m.in. przez Europejską Agencję Kosmiczną i dlatego było wiadomo, że asteroida wpadnie w atmosferę Ziemi i następnie w niej spłonie.
Później asteroidzie nadano nową nazwę – 2024 RW1 i oszacowano, gdzie oraz kiedy wpadnie w atmosferę naszej planety. Był to niewielki obiekt o średnicy około 1 m, który śledzono od dwóch tygodni. Tego typu sytuacje należą do rzadkości, co potwierdzili przedstawiciele agencji ESA.
Zazwyczaj o tego typu sytuacjach dowiadujemy się po fakcie. Większość asteroidów jest małych i trudno je wyśledzić. Wpadają więc w atmosferę naszej planety i obserwujemy ich koniec. W przypadku 2024 RW1 było inaczej.
Obiekt 2024 RW1 jest dopiero dziewiątą asteroidą w historii ludzkości, którą udało się namierzyć przed kolizją z naszą planetą.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS