Polacy fatalnie spisali się na Euro 2024 i udział w imprezie zakończyli już na fazie grupowej. Ponieśli dwie porażki (1:2 z Holandią, 1:3 z Austrią) i remis (1:1 z Francją). Po nieco ponad dwóch miesiącach przerwy wrócili do gry. Ich celem jest utrzymanie w Dywizji A Ligi Narodów. Na start zmierzyli się ze Szkocją, a więc teoretycznie najłatwiejszym rywalem w grupie. I początek mieli kapitalny. Już w 8. minucie piłkę w siatce po potężnym strzale z dystansu umieścił Sebastian Szymański. Z kolei tuż przed zejściem do szatni prowadzenie podwyższył Robert Lewandowski, wykorzystując rzut karny.
W drugiej połowie nasza gra się posypała. Już w pierwszej minucie drugiej partii dostaliśmy cios za sprawą Billy’ego Gilmoura. To podcięło skrzydła polskiej kadrze. Popełniała mnóstwo błędów, z czego korzystali rywale. I tylko się rozpędzali. Co więcej, w 76. minucie wyrównali za sprawą Scotta McTominay’a. W końcówce uśmiechnęło się jednak do nas szczęście. Nicola Zalewski po raz drugi został sfaulowany w polu karnym i po raz drugi wywalczył “jedenastkę” w tym meczu. Tym razem sam podszedł do piłki i pokonał bramkarza, co zaowocowało zwycięstwem naszej ekipy 3:2.
Szymański mówi wprost. “Na końcu mamy zwycięstwo i bardzo się z tego cieszymy”
Tuż po meczu przed kamerami stanął jeden z bohaterów spotkania, a więc autor pierwszej bramki Sebastian Szymański. Opowiedział nieco więcej na temat przebiegu spotkania. Najpierw jednak skupił się na polskich fanach.
– Oczywiście jesteśmy mega wdzięczni wszystkim kibicom, którzy przybyli do Szkocji. I myślę, że tylko tak mogliśmy się odwdzięczyć, walcząc do końca. Może druga połowa nie wyglądała tak, jak byśmy wszyscy chcieli, ale na końcu mamy zwycięstwo i bardzo się z tego cieszymy – podkreślał.
Następnie Szymański przeanalizował drugą połowę i wskazał, co poszło nie tak. Szczególnie skupił się na pierwszej, ekspresowej bramce Szkotów, w której miał spory udział. Niestety. – Myślę, że dużo nieszczęścia. Piłka została mi przy nodze, potem zagrałem za lekko do Piotra Zielińskiego i koniec końców wpadła bramka dla przeciwnika. Wiadomo, że takie sytuacje nie mogą się zdarzać. Trener też nas uczulał w szatni, że pierwsze minuty są bardzo ważne. No ale muszę z tym żyć. Bardzo się cieszę, że drużyna wróciła do rytmu i skończyło się dobrze – dodawał.
Podkreślił też, że powrót Polaków do lepszej gry i ten decydujący gol Zalewskiego był ważny dla zespołu, dla budowania i pewności tej drużyny. – To bardzo ważne. Ta drużyna się buduje. Jest dużo nowych osób. I musimy ze zgrupowania na zgrupowanie doskonalić różne elementy. Myślę, że coraz lepiej nam to wychodzi. To, że gramy do końca, jest dużym zastrzykiem pewności w kolejnych spotkaniach i pokazuje charakter drużyny – ocenił.
Szymański ocenił nową taktykę Probierza
W kolejnych minutach opowiedział też o swoim trafieniu – trzeba przyznać bardzo widowiskowym, bo z dużej odległości. – Miałem dużo miejsca. W tej sytuacji nie miałem co się dłużej zastanawiać i uderzyłem na bramkę. Fajnie że wpadło – kontynuował. Na koniec odniósł się do nowej konfiguracji, którą na boisku zaprezentował Michał Probierz. Zabrakło m.in. defensywnego pomocnika, z kolei rolę cofniętego rozgrywającego pełnił Piotr Zieliński. Czy to dało więcej płynności?
– Było więcej płynności. Było widać to przede wszystkim w pierwszej połowie przy rozgrywaniu piłki. Fajnie funkcjonował ten środek – podkreślał, po czym dodał: – Myślę, że nie ważne, jakie jest zestawienie w środku pola. Najważniejsze jest to, żeby każdy z nas wiedział, co ma robić na boisku – zakończył.
Kolejny mecz w ramach Ligi Narodów Polska rozegra już w niedzielę 8 września. Jej rywalem będzie Chorwacja. Pierwszy gwiazdek zabrzmi o godzinie 20:45. W grupie z Biało-Czerwonymi znajdują się jeszcze Portugalczycy.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS