– Nie do końca wiem, z czego wyniknęły. Zwłaszcza to, że dzisiaj serwowałam trochę gorzej. Zrobiłam wszystko tak samo. Tak samo przygotowałam się do meczu i miałam takie samo nastawienie. Niektóre błędy z gry wynikały może też z tego, że Jessica popełniała mniej błędów niż w poprzednich rundach. Była bardziej solidna i też naciskała wtedy, kiedy powinna nacisnąć. Ale wiadomo, że zazwyczaj mam narzędzia, żeby się przed tym obronić, a dzisiaj nie znalazłam dobrego rozwiązania, gdy czułam, że to, co chciałam zrobić, mi nie wychodziło – powiedziała Iga Świątek w kontekście aż 41 niewymuszonych błędów w starciu z Jessiką Pegulą w ćwierćfinale US Open. Polka przegrała to spotkanie w 88 minut wynikiem 2:6, 4:6.
Tak Świątek jeszcze nikt nie nazwał. “Dziecko ery przejściowej”
Słaba dyspozycja liderki rankingu w tym spotkaniu to jedno, ale Świątek w ostatnich turniejach wielkoszlemowych poza Roland Garros spisuje się poniżej oczekiwań. “Świątek dostała łomot od Peguli w ćwierćfinale US Open. Nie był to tak zaskakujący wynik, jak niektórzy chcieliby pomyśleć” – stwierdził portal Sportskeeda, który w swojej analizie poczynań Polki podważa jej dominacje na światowych kortach. “Przegrana rodzi pytanie: dokąd zmierza Świątek w swojej walce o dominację?” – pytają.
23-latka na pozycji liderki rankingu WTA spędziła w sumie 119. tygodni, ale nie potrafi w pełni dorównać sezonowi 2022, gdy po raz pierwszy znalazła się na szczycie. “Świątek ma na swoim koncie więcej tytułów Wielkiego Szlema, niż jakiekolwiek inne nazwisko z jej pokolenia, ale miało to też coś wspólnego, z tym że była dzieckiem okresu przejściowego” – twierdzi portal Sportskeeda.
Podkreślono, że mocny topspin Polki oraz niesamowita praca nóg była czymś nowym w kobiecym tenisie, co przyniosło jej sukces. Rywalki nauczyły się jednak jej sposobu gry – zwłaszcza te mocno uderzejące – albowiem ostatnie porażki Świątek o starcia z Lindą Noskovą, Jekateriną Aleksandrową, Eleną Rybakiną, Aryną Sabalenką czy teraz Jessicą Pegulą. “Świątek nie przeszła żadnego ćwierćfinału Wielkiego Szlema poza Roland Garros od 2022 roku i po prostu nie jest już tak groźna, jak wydawało się po US Open 2022. Gwiazda Sabalenki od tego czasu cały czas rośnie” – zauważono. Trudno się z tym nie zgodzić, albowiem Białorusinka w ośmiu ostatnich występach wielkoszlemowych, tylko raz nie znalazła się w czołowej czwórce.
“Konkurencja ją [Świątek – red.] dogoniła, a Sabalenka przewodziła stawce. Numer jeden na świecie ma grę potrzebną, aby odpowiedzieć, ale najpierw musi zaakceptować potrzebę zmian” – podsumował portal Sporskeeda.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS