W ostatnich latach Mateusz Musiałowski był postrzegany jako jeden z największych polskich talentów występujących za granicą. W juniorskich ekipach Liverpoolu często dosłownie bawił się z rywalami, popisując się efektownymi rajdami z piłką, które niejednokrotnie kończyły się pięknymi golami. Wydawało się, że lada moment Polak na stałe trafi do kadry pierwszego zespołu, a może w przyszłości dostanie szansę na regularne występy na Anfield. Rzeczywistość okazała się jednak brutalna. Finalnie raz wystąpił w dorosłej drużynie – wszedł na boisko na 16 minut w rewanżu 1/8 finału Ligi Europy ze Spartą Praga w zeszłym sezonie.
“Polski Messi” wykreślony z LKE. Nowy klub był bezlitosny
Wraz z końcem czerwca tego roku umowa “polskiego Messiego” z Liverpoolem wygasała. Musiałowski był wolnym agentem, przez co mógł podpisać kontrakt z nowym klubem za darmo. Mimo to bardzo trudno było mu znaleźć pracodawcę. “Miał możliwość odejścia latem zeszłego roku. Interesowały się nim polskie kluby, m.in. Górnik Zabrze, Lech Poznań, Widzew Łódź i ŁKS Łódź, ale nie przeszedł do żadnego z nich. Sam Lukas Podolski namawiał go na transfer, ale Musiałowski postanowił odmówić mistrzowi świata z 2014 r.” – opisywał Marcin Jaz ze Sport.pl.
W końcu po 20-latka zgłosiła się Omonia Nikozja, z którą 5 sierpnia związał się trzyletnią umową. Do tej pory Mateusz Musiałowski przebywał na murawie zaledwie przez 11 minut w meczu przeciwko azerskiej Zirze w eliminacjach Ligi Konferencji Europy. Oprócz tego w każdym spotkaniu tego sezonu nie podnosił się z ławki rezerwowych.
Ostatecznie cypryjska ekipa zakwalifikowała się do europejskich pucharów. W takiej sytuacji “polski Messi” mógł cieszyć z faktu, że znów będzie miał szansę pokazać się na arenie międzynarodowej. Tymczasem okazało się, że Omonia na początku września postanowiła… skreślić go z listy zawodników uprawnionych do gry w LKE. Najwyraźniej nowy trener drużyny z Nikozji – Valdas Dambrauskas – uznał, że Musiałowski nie przyda mu się w tych rozgrywkach. Jak to mówią, “nie ma nic za darmo”, a nasz piłkarz boleśnie się o tym przekonał.
Miejmy nadzieję, że przynajmniej w cypryjskiej lidze 20-letni Polak rozegra przynajmniej kilkanaście meczów, dzięki którym zbuduje pewność siebie i przełoży juniorskie popisy do dorosłego futbolu. Na ten moment Omonia po dwóch kolejkach zajmuje fotel lidera. W Nikozji występuje także Mariusz Stępiński, który ostatnio jest w kapitalnej formie.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS