A A+ A++

Słuchanie podcastu i czytanie całości treści w dniu premiery nowego odcinka dostępne jest jedynie dla stałych Czytelników „WPROST PREMIUM”. Zapraszamy.

Zobacz fragment odcinka:

Podcast został zrealizowany we współpracy ze Studiem Plac.

Podczas tegorocznego Forum Ekonomicznego w Karpaczu rzucała się w oczy nieobecność szefa rządu Donalda Tuska. Podobno nie przybył z powodu starych animozji z organizatorem Forum, Zygmuntem Berdychowskim. Sięgają one początków Platformy Obywatelskiej, a poszło o to, że Stronnictwo Konserwatywno-Ludowe, w którym wówczas działał Berdychowski, okazało się nad wyraz sprawne organizacyjnie i przez moment wydawało się, że może zdominować PO. Liberałowie, którzy byli drugim dużym środowiskiem nowej PO, okazali się jednak bardziej cwani i „wykolegowali” SKL-owców.

W Karpaczu plotkowano, że premier, nie pojawiając się na Forum Ekonomicznym, chciał pokazać, kto teraz rządzi. Zakazał też ministrom z KO uczestnictwa w tym wydarzeniu. I podobno był zły, że wicepremier, lider PSL Władysław Kosiniak-Kamysz przyjął tytuł Człowieka Roku 2024 Forum Ekonomicznego.

Jest dosyć oczywiste, że gdyby Tusk pojawił się w Karpaczu, to on zostałby człowiekiem roku. Ale się nie zjawił.

Platforma miała za złe Berdychowskiemu, że gdy PiS rządziło, człowiekiem roku Forum Ekonomicznego zostawali kolejno – Jarosław Kaczyński, Beata Szydło, Daniel Obajtek i Mateusz Morawiecki. Szczególne wzburzenie w PO wywołała nominacja dla Kaczyńskiego.

W kuluarach Forum Ekonomicznego można usłyszeć, że za rok Tusk i jego ministrowie już pojawią się w Karpaczu, a tegoroczna nieobecność jest tylko demonstracją siły.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułJUBILEUSZOWE BIEGI BRZÓSKI Z CHARYTATYWNYM AKCENTEM
Następny artykułI znów mamy równoległy budżet. „Nowy rząd nie może już całkiem zaprzestać tej praktyki — nawet gdyby chciał”