Prokuratura sprawdziła czy hipoteza o tym, że 40-latek, który zginął podczas zamieszek pseudokibiców w Radłowie, sam przypadkowo zadał sobie śmiertelne obrażenia.
5 sierpnia 2023 roku w podtarnowskim Radłowie doszło do konfrontacji kilkudziesięciu pseudokibiców z terenu Małopolski i Śląska. Przed przyjazdem służb uczestnicy rozbiegli się, na miejscu jednak pozostał 40-letni mieszkaniec Bielska-Białej, z raną brzucha powstałą w wyniku odpalenia racy. Mężczyzna zmarł mimo przeprowadzonej reanimacji.
Z ustaleń policjantów wynikało, że uczestnicy bójki popychali się i uderzali, a niektórzy używali maczet, noży, petard i rac. Pseudokibice uszkodzili także pojazdy znajdujące się w obrębie stadionu. Do sprawy zatrzymano kilkadziesiąt osób.
Wydarzenia w Radłowie mają dalsze konsekwencje, przede wszystkim dla kibiców Wisły Kraków. Pod naciskiem fanów pierwszoligowe kluby nie wpuszczają na swoje stadiony zorganizowanych grup kibiców Białej Gwiazdy, tłumacząc się względami bezpieczeństw. Fani bronią się natomiast tym, że mężczyzna prawdopodobnie sam siebie postrzelił.
Nowe ustalenia prokuratury
I właśnie ta teoria został niedawno sprawdzona w postępowaniu przygotowawczym prowadzonym przez tarnowską prokuraturę okręgową. Z racji tego, że sekcja zwłok nie odpowiedziała na pytanie czy 40-latek się postrzelił, czy jednak to ktoś odpalił racę w jego stronę, śledczy przeprowadzili eksperyment procesowy.
Jak ustalił Polsat Sport w czynnościach udział wzięli biegli z zakresu medycyny sądowej oraz eksperci od pirotechniki. Z informacji do jakich dotarła telewizja wynika, że w opinii biegłego znalazło się stwierdzenie obalające lansowaną tezę o samopostrzeleniu się: „obrażenia ciała pokrzywdzonego powstały na skutek działania osób trzecich. Aby spowodować obrażenia ciała pokrzywdzonego raca musiał zostać wystrzelona z większej odległości, która została precyzyjnie określona przez biegłych w treści opinii”.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS