Rosnąca chińska konkurencja, proekologiczne nastawienie UE i rosnące koszty pracy – Volkswagen doszedł do ściany i rozważa potężne cięcia kosztów, w tym likwidację fabryk w Niemczech – czegoś takiego nie było od 87 lat. Jednocześnie chce otwierać nowe fabryki w Chinach.
Volkswagen po raz pierwszy od 87 lat rozważa zamknięcie fabryk w Niemczech i otwarcie nowych fabryk w Chinach. Motoryzacyjny koncern zmaga się bowiem z rosnącą presję cenową ze strony azjatyckich rywali – podaje Reuters.
Plany Volkswagena to także cios dla kanclerza Niemiec Olafa Scholza, którego trójstronna koalicja poniosła porażkę w niedzielnych głosowaniach regionalnych, w których skrajnie prawicowa partia Alternatywa dla Niemiec zajęła pierwsze miejsce w Turyngii, a drugie w Saksonii.
Volkswagen chce skończyć z gwarancjami zatrudnienia
Zapowiedź zamknięcia fabryk to pierwsze poważne starcie między prezesem VW Oliverem Blumem, którego analitycy opisują jako osobę o większych umiejętnościach budowania konsensusu niż jego często agresywnie nastawiony poprzednik Herbert Diess, a związkami zawodowymi, które mają znaczący wpływ w Volkswagenie – odnotowuje Reuters. Zarząd ocenia, że niektóre fabryki są przestarzałe, zaś związki zawodowe zapowiadają “zacięty opór” wobec planów zarządu.
Analitycy w przeszłości wymieniali zakłady VW w Osnabrueck w (Dolnej Saksonii) oraz w Dreźnie (w Saksonii) jako potencjalne cele zamknięcia. Co ważne, Dolna Saksonia jest drugim co do wielkości udziałowcem Volkswagena i poparła planowane cięcia.
Volkswagen, zatrudniający około 680 000 pracowników, poinformował również, że czuje się zmuszony zakończyć program gwarancji miejsc pracy, który obowiązuje od 1994 r. i zapobiega redukcji zatrudnienia do 2029 r. IG Metall twierdzi, że gwarancje zatrudnienia obejmują zakłady Volkswagena w Wolfsburgu, Hanowerze, Brunszwiku, Salzgitter, Kassel i Emden.
Związki zawodowe oburzone
Thorsten Gröger, szef IG Metall w Dolnej Saksonii, nazwał plan “nieodpowiedzialnym” i “wstrząsającym filarami Volkswagena”, który jest największym pracodawcą przemysłowym w Niemczech i największym producentem samochodów w Europie pod względem przychodów.
Niemiecki portal ZDF pisze, że Volkswagen uchodził za pracodawcę o złotym standardzie. Najwyższe płace, pewna praca, sukces dzięki masowej produkcji. Najwyraźniej jednak koncern nie jest już w stanie sprostać zmianom na rynku motoryzacyjnym.
Warto odnotować, że IG Metall udaremniło już wcześniejsze próby wprowadzenia głębszych zmian, ostatnio w 2022 r. Czy uda się tym razem? Czas pokaże. Volkswagen jest jednak zdeterminowany do cięcia kosztów – do 2026 roku chce je zredukować aż o 10 mld euro. “Sytuacja jest niezwykle napięta i nie da się jej przezwyciężyć za pomocą prostych środków obniżających koszty” – powiedział szef marki Volkswagen Thomas Schaefer.
Volkswagen chce ekspansji w Chinach
Koncern z Wolfsburga zamierza zainwestować ponad 2 miliardy euro w rozbudowę swoich zakładów produkcyjnych w Chinach. Środki te zostaną przeznaczone na modernizację istniejących linii produkcyjnych oraz budowę nowych – wyłącznie do produkcji pojazdów elektrycznych. Volkswagen planuje również utworzenie lokalnego centrum badawczo-rozwojowego.
W ramach nowej strategii Volkswagen zamierza wprowadzić na chiński rynek co najmniej pięć nowych modeli samochodów elektrycznych w ciągu najbliższych trzech lat. Według prognoz elektryki 2026 roku będą stanowić ponad 30 proc. sprzedaży VW w Chinach.
Przewodnicząca rady zakładowej Volkswagena Daniela Cavallo ocenia natomiast, że w ostatnich latach zarząd Volkswagena podjął “wiele błędnych decyzji”, m.in. nie inwestował w hybrydy i nie rozwijał szybciej niedrogich samochodów elektrycznych zasilanych akumulatorami. “Zamiast zamykać zakłady zarząd powinien skupić się na zmniejszaniu złożoności i wykorzystywaniu synergii planów całej grupy Volkswagen” – dodała Cavallo.
Carsten Brzeski, globalny dyrektor ds. makroekonomii w ING Research, powiedział, że dyskusja nad zamknięciem fabryk VW w Niemczech uwypukla konsekwencje lat stagnacji gospodarczej i zmian strukturalnych bez wzrostu. “Jeśli taki przemysłowy potentat musi zamknąć fabryki, może to być długo oczekiwany sygnał ostrzegawczy, że (niemieckie) środki polityki gospodarczej muszą zostać znacznie zintensyfikowane” – mówi Brzeski, cytowany przez Reuters.
Oprac. JM
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS