W środę rano policja weszła do mieszkania Roberta Bąkiewicza, lidera narodowców i organizatora Marszu Niepodległości. Funkcjonariusze potwierdzili tę informację Radiu ZET. Bąkiewicz nie został zatrzymany, ale trwa przeszukanie jego mieszkania.
Według ustaleń Radia ZET, działania policji są realizowane na zlecenie warszawskiej Prokuratury Okręgowej. Śledczy poszukują dokumentów związanych z Marszem Niepodległości, który odbył się w 2018 roku. Z informacji TVN24 wynika, że śledztwo może dotyczyć podejrzenia popełnienia tzw. przestępstw z nienawiści, określonych w artykułach 119 i 256 Kodeksu karnego. Przepisy te dotyczą stosowania przemocy lub groźby bezprawnej wobec osób ze względu na ich przynależność narodową, etniczną, rasową, polityczną lub wyznaniową oraz publicznego propagowania totalitarnych ustrojów lub nawoływania do nienawiści.
Sam Bąkiewicz skomentował sprawę w rozmowie z Telewizją Republika, mówiąc, że chodzi o dostęp do jego dokumentów, laptopów i telefonu. Określił działania policji jako „bandyterkę” i poinformował, że czeka na przybycie pełnomocników. Dziennikarz stacji Michał Jelonek zwrócił uwagę, że dziwne jest, iż służby nie dokonują przeszukania w siedzibie stowarzyszenia Marsz Niepodległości, a w prywatnym mieszkaniu Bąkiewicza.
To nie pierwsze problemy Roberta Bąkiewicza z prawem. W czerwcu prokuratura skierowała do sądu akt oskarżenia przeciwko niemu w związku z uszkodzeniem zabytkowego budynku Ministerstwa Klimatu i Środowiska. Na początku stycznia 2024 roku Bąkiewicz opublikował w mediach społecznościowych film, na którym maluje symbol Polski Walczącej na elewacji tego gmachu.
Robert Bąkiewicz jest nie tylko organizatorem Marszu Niepodległości, ale także założycielem Straży Narodowej. W marcu 2024 ogłosił powstanie partii Niepodległość, pozostając jednocześnie członkiem Suwerennej Polski. W 2023 roku bez powodzenia ubiegał się o mandat poselski z list PiS.
Sprawa przeszukania w mieszkaniu Bąkiewicza z pewnością będzie miała dalszy ciąg. Kluczowe będzie ustalenie, czy podczas Marszu Niepodległości w 2018 roku doszło do złamania prawa i czy zebrane podczas przeszukania dowody potwierdzą podejrzenia prokuratury. Należy jednak pamiętać o zasadzie domniemania niewinności i poczekać na oficjalne ustalenia śledczych.
Niezależnie od finalnych ustaleń, sprawa ta po raz kolejny stawia w centrum uwagi kwestię granic wolności słowa i zgromadzeń oraz problem mowy nienawiści. Ważne, aby wszelkie wątpliwości zostały wyjaśnione zgodnie z obowiązującym prawem, z poszanowaniem praw wszystkich zaangażowanych stron.
Redaktor naczelny portalu. Absolwent Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS