A A+ A++

Co najmniej kilka razy informowaliśmy na naszych łamach o pomyśle władz powiatu przeworskiego na ściągnięcie młodych lekarzy do szpitala w Przeworsku. W zamian za deklarację podjęcia w nim pierwszej pracy powiat kolejny raz oferuje stypendia studentom ostatnich lat medycyny.

Niektóre samorządy, by zachęcić przyszłych medyków do pracy w lokalnym szpitalu, oferują wsparcie finansowe jeszcze w trakcie studiowania. Taką strategię przyjęto też w powiecie przeworskim. Chodzi o to, by student medycyny (IV, V i VI roku) pierwsze lata pracy w zawodzie lekarza związał z przeworskim szpitalem. Ponownie skłonić ma go do tego stypendium pobierane do czasu zakończenia studiów. Jego wysokość wzrosła do 3 tys. zł miesięcznie. Co ważne, stypendium w tej kwocie będzie przyznawane na okres maksymalnie do 9 miesięcy w każdym roku studiów, począwszy od momentu podpisania umowy. Podpisujący dokument przyszły medyk zobowiązuje się w zamian do podjęcia pracy w ramach stażu podyplomowego w terminie do 6 miesięcy od uzyskania dyplomu, po uprzednim uzyskaniu prawa wykonywania zawodu, a także do kontynuacji zatrudnienia w SP ZOZ w Przeworsku po zakończeniu stażu przez 2 lata (gdy stypendium pobierane jest od VI roku studiów), 3 lata (gdy jest pobierane od V roku studiów) bądź 4 lata (gdy student pobiera je od IV roku studiów). Powinien też wskazać specjalizację, którą zobowiązuje się podjąć w czasie zatrudnienia w przeworskim szpitalu. Preferowana to geriatria.

Powiat przeworski liczy na to, że świeżo wykształconą kadrę lekarską uda się w ten sposób zatrzymać w regionie, by wsparła pracujących tu specjalistów.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułNikt nie dawał im szans. Beata Ścibakówna i Jan Englert obchodzą 29. rocznicę ślubu
Następny artykuł“Marzenia nie mają granic”. Niewidomi na szczycie Kilimandżaro