Ona nie miała związku ze zbrodnią wołyńską. Akcja “Wisła” była po prostu częścią polityki Stalina (…) została potępiona przez Senat w 1989 r. – wskazywał w RMF FM poseł Koalicji Obywatelskiej, a zarazem szef sejmowej komisji spraw zagranicznych i pełnomocnik rządu ds. odbudowy Ukrainy.
Czy wie to minister spraw zagranicznych Ukrainy? – pytał Piotr Salak.
Kiedy rozmawiam z Ukraińcami, podkreślam to – akcja “Wisła” była zbrodnią komunistyczną – powiedział Kowal, zaznaczając, że woli wypowiadać się jedynie we własnym imieniu.
U nas w Polsce też są z tym problemy, w drugą stronę paradoksalnie. IPN próbował tłumaczyć akcję “Wisła” – dodał gość RMF FM.
Paweł Kowal przyznał jednak, że czasami ma wrażenie, że waga zbrodni wołyńskiej, której właściwe rozumienie jest jego zdaniem “abc polsko-ukraińskiej dyplomacji”, jest niedostatecznie rozumiana przez Kijów.
Życzliwy, normalny, odpowiedzialny polityk powie tak: Jeżeli gdzieś potrzeba ekshumacji, trzeba się na to zgodzić, ponieważ każdy człowiek ma prawo do tego, żeby postawić krzyż na mogile bliskich, żeby tam było imię i nazwisko – powiedział w RMF FM Kowal, zaznaczając, że kwestia tyczy się “obu stron granicy” i jakiegokolwiek wydarzenia historycznego.
Porównywanie akcji “Wisła” do zbrodni wołyńskiej jest nieadekwatne historycznie – powiedział.
Demokratyczny polityk (…) zawsze musi mieć w sobie tę odwagę, żeby każdą formę ludobójstwa, ale także czystek etnicznych, przesiedleń, różnych takich form eksterminacji, potępić – podsumował.
Przypomnijmy, podczas środowego spotkania na Campusie Polska szefa MSZ Radosława Sikorskiego i jego ukraińskiego odpowiednika Dmytra Kułeby uczestnicy wydarzenia pytali ukraińskiego dyplomatę m.in. o trudne kwestie historyczne dzielące nasze kraje.
W odpowiedzi Kułeba zwrócił uwagę, że uczestnicy Campusu spotykają się w Olsztynie, dokąd ludność ukraińska została przesiedlona w 1947 r. w ramach akcji “Wisła”.
Zdaje sobie pani sprawę, czym była operacja “Wisła” i wie pani, że ci wszyscy Ukraińcy zostali przymusowo wygnani z terytoriów ukraińskich, żeby zamieszkać m.in. w Olsztynie – powiedział Kułeba do osoby zadającej pytanie. Ale nie mówię o tym. Gdybyśmy dzisiaj zaczęli grzebać w historii, to jakość rozmowy byłaby zupełnie inna i moglibyśmy pójść bardzo głęboko w historię i wypominać sobie te złe rzeczy, które Polacy uczynili Ukraińcom i Ukraińcy Polakom – odparł Kułeba, apelując, by budować razem przyszłość, a historię zostawić historykom.
Piotr Salak zacytował w rozmowie z Pawłem Kowalem słowa prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego, który stwierdził, że “polska pomoc dla walczącej Ukrainy osłabła”.
Nie mam wątpliwości, i w rozmowie z Ukraińcami, i z partnerami na Zachodzie, że wszyscy sobie zdają sprawę, że dla podtrzymania Ukrainy po 24.02.2022 r. (…) pomoc ze strony Polski była kluczowa – powiedział Paweł Kowal.
Polityk dodał, że wciąż słyszy głosy podziwu dla trwającej do dziś polskiej pomocy Ukraińcom.
Skąd więc takie słowa Zełenskiego?
Jeśli tak powiedział, ja się z tym nie zgadzam – powiedział gość RMF FM, nie odpowiadając bezpośrednio na pytanie.
Ekspert od spraw Wschodu przypominał jednak, że “myślenie strategiczne każe nam wspierać walkę Ukrainy“.
Te relacje polsko-ukraińskie są bardzo emocjonalne, one falują. Ja staram się w swojej pracy nie ulegać tym falowaniom (…) My tej pomocy nie uzależniamy od jednej czy drugiej wypowiedzi polityka, ale do rozeznania naszego interesu narodowego. Przecież to jest kluczowe, żeby Rosjanie tę wojnę przegrali – powiedział Kowal, wskazując, że nie możemy pozwolić na akceptację siłowych zmian granic, które forsuje Putin.
Polacy to rozumieją – mówił w RMF FM polityk KO.
Ukraińcy dużo zaryzykowali (w kontekście ofensywy w obwodzie kurskim – red.) (…) oni dzisiaj powinni dostać prawo używania broni, bez żadnych dodatkowych limitów – powiedział w rozmowie z Piotrem Salakiem Paweł Kowal, komentując ciągłe starania Ukraińców o możliwość swobodnego użycia zachodniej broni przeciwko strategicznym dla zwycięstwa celom w Rosji.
Ta wojna w ogóle polega na tym, że na początku nikt się na nic nie zgadza, a później się okazuje, że można – przyznał polityk.
To myślenie w kategoriach czerwonych linii już nie działa – dodał.
Piotr Salak kontrargumentował, mówiąc, że gdyby Ukraina dostała na samym początku wojny cały pakiet możliwości walki, bylibyśmy teraz w zupełnie innym miejscu. Kowal odpowiadał, że istnieje zjawisko “narzekactwa na Zachód”, ale “prawda jest taka, że administracja Bidena zrobiła bardzo dużo”.
Jest faktycznie ta kropelkowość (…) ale z drugiej strony Biden przechodzi do historii jako ktoś, kto zorganizował globalną, polityczną, antyputinowską koalicję. Kto udzielił jednak tej pomocy w takim stopniu, że Ukraińcy po ponad dwóch lat wybronili się, wybronili państwowość – powiedział członek Koalicji Obywatelskiej.
Tym błędem strategicznym na pewno była sytuacja z późnej jesieni 2022 r., kiedy Ukraina już dostała to wsparcie z Zachodu, ale wszyscy myśleli w tych kategoriach czerwonych linii, że czegoś tam nie wolno – dodał.
Dlaczego nie wymieniliśmy Andrzeja Poczobuta za Pawła Rubcowa, który miesiąc temu trafił z polskiego więzienia do Rosji?
Gdyby była szansa, to byłaby zrealizowana – powiedział Paweł Kowal, przekonując, że “Polska robi wszystko, używa wszystkich możliwych kanałów, żeby tę sprawę rozwiązać“.
Polityk mówił w RMF FM także o sprawie możliwości zaangażowania się polskich firm w obudowę Ukrainy.
Opracowanie:
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS