Jagiellonia Białystok wygrała wczoraj wieczorem z Widzewem Łódź i przełamała passę sześciu przegranych spotkań z rzędu.
REKLAMA
Mecz zaczął się znakomicie dla gospodarzy, którzy już w 2. minucie wyszli na prowadzenie. Miki Villar wygrał pojedynek na prawym skrzydle, płasko zagrał w pole karne z linii końcowej, a Afimico Pululu pewnym, technicznym strzałem zdobył gola. Pochodzący z Angoli napastnik mistrzów Polski ma świetny bilans z łodzianami, bo bramki strzelał Widzewowi również w obu spotkaniach w poprzednim sezonie.
Z czasem do głosu doszli goście. Utrzymywali się przy piłce, długo ją rozgrywali. Jagiellonia nieco się wycofała i skutecznie broniła na swojej połowie. Goście próbowali strzałów z dystansu, ale albo były niecelne, albo dobrze radził sobie Maksymilian Stryjek. W ostatnim kwadransie gospodarze znowu zaczęli grać aktywniej w ofensywie, ale i oni nie stwarzali klarownych sytuacji.
Emocji dodała tej połowie akcja z 44. minucie, gdy drugą żółtą kartkę – w konsekwencji czerwoną – zobaczył pomocnik gości Fran Alvarez. Hiszpan nie pozwolił białostoczanom wykonać rzutu wolnego mniej więcej na środku boiska, stał metr przed zawodnikiem Jagiellonii i zablokował wybijaną piłkę. Pierwszą żółtą kartkę zobaczył za faul.
Grając z przewagą jednego zawodnika Jagiellonia utrzymywała się przy piłce, ale w drugiej połowie nie przypominała drużyny, która w poprzednim sezonie grała szybko, składnie i z pomysłem. Tym razem jednak jej piłkarze za wszelką cenę starali się utrzymać korzystny wynik, konieczny do przełamania fatalnej serii sześciu porażek.
REKLAMA
W 59. minucie – po analizie VAR – sędzia Tomasz Kwiatkowski zmienił swoją pierwszą decyzję o przyznaniu gospodarzom rzutu karnego. Co prawda Marek Hanousek zagrał w swojej „szesnastce” ręką, ale wcześniej piłka odbiła się od jego uda podczas blokowania strzału Darko Churlinova. W 66. minucie Stryjek obronił niezły strzał głową Kreshnika Hajriziego.
W 79. minucie po drugiej stronie boiska Rafał Gikiewicz obronił strzał Jesusa Imaza, a dobitka Kristoffera Hansena trafiła w słupek. W końcówce meczu goście ambitnie dążyli do wyrównania; w 86. minucie Stryjek obronił groźny strzał z dystansu Antoniego Klimka. Mimo serii rzutów rożnych i wolnych w wykonaniu Widzewa, wynik się już nie zmienił.
Po meczu powiedzieli:
Adrian Siemieniec (trener Jagiellonii Białystok): – Gratulacje dla zespołu za bardzo ważne zwycięstwo. Dziękuję kibicom za wsparcie, które czujemy. Gratulacje, że wszyscy wytrzymaliśmy ten maraton. Był to szalony okres dla wszystkich, dla zespołu, dla klubu, dla kibiców, szalony miesiąc sporych doświadczeń. Teraz przyjdzie czas na odpoczynek i wyciąganie wniosków, trochę więcej czasu i przestrzeni na trening. Cieszę się, że rozjedziemy się na krótki urlop w dobrych nastrojach. Kończymy z czterema zwycięstwami w lidze na sześć spotkań i w fazie ligowej Ligi Konferencji. Wszyscy chcieliby więcej, ale cieszę się, że mamy to co mamy i będziemy dalej ten zespół rozwijać.
Czuliśmy zmęczenie fizyczne i psychiczne, ale prowadząc bardzo szybko 1:0 i po czerwonej kartce rywala, nie mieliśmy takiego poziomu pewności siebie, jaki mieliśmy pod koniec minionego sezonu. Potrzebujemy czasu, żeby na nowo tę pewność siebie zbudować, także poprzez wyniki. Dziś małym sukcesem jest wytrzymanie ciśnienia co do naszego sposobu gry. Zmieniliśmy strategię na mecz z Ajaksem w Amsterdamie, bo uznaliśmy, że nie było nas stać na otwartą grę z takim przeciwnikiem. Dzisiaj wróciliśmy do tego, co zazwyczaj gramy w lidze i cieszę się z tego zwycięstwa.
Daniel Myśliwiec (trener Widzewa Łódź): – Myślę, że był to mecz na bardzo dobrym poziomie, choć nie oglądaliśmy w nim zbyt wielu bramek. Kultura gry po obu stronach była wysoka, przygotowanie obu drużyn do spotkania również. Pomimo małej liczby bramek była duża atrakcyjność spotkania na pewno dla kogoś, kto patrzy pod kątem nie tylko zdobytych czy straconych bramek bądź błędów indywidualnych. Porażka mnie nie cieszy. Cieszy mnie, że piłka nożna w Polsce może wyglądać tak, jak w przypadku tego meczu. Bardzo jesteśmy niezadowoleni z faktu, że przy dobrej dyspozycji i takich okolicznościach byliśmy w stanie zaprezentować się dobrze, ale za dobrą grę niestety nie ma punktów. Teraz w przerwie reprezentacyjnej będziemy robić wszystko, żeby się dobrze przygotować do kolejnego meczu.
REKLAMA
Jagiellonia Białystok – Widzew Łódź 1:0 (1:0).
Bramka: 1:0 Afimico Pululu (2).
Żółta kartka – Jagiellonia Białystok: Michal Sacek. Widzew Łódź: Fran Alvarez, Kreshnik Hajrizi, Jakub Sypek, Rafał Gikiewicz, Marek Hanousek, Sebastian Kerk. Czerwona kartka za drugą żółtą – Widzew Łódź: Fran Alvarez (44).
Sędzia: Tomasz Kwiatkowski (Warszawa). Widzów: 13 076.
Jagiellonia Białystok: Maksymilian Stryjek – Michal Sacek (90+2. Dusan Stojinovic), Adrian Dieguez, Mateusz Skrzypczak, Joao Moutinho – Miki Villar, Jarosław Kubicki (75. Nene), Taras Romanczuk, Darko Churlinov (65. Kristoffer Hansen) – Jesus Imaz (90+2. Marcin Listkowski) – Afimico Pululu (75. Lamine Diaby-Fadiga).
Widzew Łódź: Rafał Gikiewicz – Marcel Krajewski, Mateusz Żyro, Kreshnik Hajrizi (90. Luiz Silva), Samuel Kozlovsky – Fran Alvarez, Marek Hanousek (78. Sebastian Kerk), Jakub Łukowski (62. Antoni Klimek) – Jakub Sypek (46. Juljan Shehu), Imad Rondic, Kamil Cybulski (62. Hilary Gong).
(PAP)
autor: Robert Fiłończuk
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS