Grot Budowlani Łódź mają za sobą pierwszy przedsezonowy sparing. W ramach II Memoriału Michała Cichego zespół pokonał 3:1 z #VolleyWrocław i awansował do finału turnieju. Okazję, do zaprezentowania się kibicom dostała również atakująca, Terry Eweonwu. Po meczu zdradziła nam, dlaczego zdecydowała się rozegrać swój pierwszy sezon za granicą.
BOISKO DECYDUJE
Justyna Żółkiewska: Pytanie na początek. Przed tobą znowu derby miasta. Znowu zagrasz je w drużynie, która teoretycznie jest „tą słabszą”. (Terry Enweonwu reprezentowała wcześniej barwy Il Bisonte Firenze, które współdzieli halę ze znacznie silniejszym Savino del Bene Scandicci i ten mecz również traktowany jest jak derby Florencji – przyp.aut)
Terry Enweonwu: Przestań (śmiech). Szczerze mówiąc, raczej nie powinno się nigdy oceniać jednej z drużyn jako „tej słabszej”. Boisko zawsze decyduje i tam można zrobić wszystko. To kolejny frazes, ale „wszystko rozstrzygnie się na parkiecie”.
Na ten moment sezonu widać, że jeszcze kilka rzeczy musicie poprawić. Widać jednak, że drużyna ma charakter.
– Widać było, że ten mecz był naszym pierwszym w sezonie. Musimy popracować jeszcze nad pewnymi aspektami naszej gry. Ustabilizować pewne elementy. Tak, czy tak nie brakuje nam chęci pomagania sobie. Czujemy się świetnie w swoim towarzystwie. Wspieramy się i od początku do końca walczymy. To zdecydowanie właściwe nastawienie.
Było widać, że chcecie walczyć o każdą piłkę.
– Przede wszystkim było to widać, bo zespół z Wrocławia trochę to na nas wymusił swoją dobrą grą. Broniły niesamowicie, więc ja jestem zadowolona z tego, jak się zachowałyśmy. Na treningach to już działa, więc bardzo się cieszę, że udało się to przenieść na boisko w trakcie meczu.
TO NIE JEST POTRZEBNE
Czujesz się pewniej mając u boku Jelenę Blagojević, która mówi po włosku?
– To nie było bardzo potrzebne, bo zarówno cały zespół, jak i trener bardzo dobrze mówią po angielsku. Nie mam problemu w porozumieniu się z nikim.
Za granicą funkcjonuje stereotyp włochów, jako tego narodu, który nie mówi dobrze po angielsku zbyt dobrze.
– No, ja nie mam z tym problemu (śmiech).
JAK TURYSTKA
Kolejne pytanie będzie łatwe. Co robisz w Polsce?
– Co ja tu właściwie robię? Na ten moment oprócz grania czuje się trochę jak turystka. Dużo zwiedzam i póki co bardzo mi się podoba. Nie wiem, jak poradzę sobie z waszą pogodą (śmiech). Póki co jest dobrze.
Wybrałaś dobre miasto.
– Szczerze? Warszawa chyba byłaby lepsza (śmiech). Ale w Łodzi też czuje się bardzo dobrze.
Myślałam raczej o tym, że pofabryczna część miasta może ci się spodobać.
– A! Słyszałam o tym od dziewczyn. Znalazłam już w Łodzi kilka ślicznych miejsc.
Po raz pierwszy grasz za granicą. Czułaś, że to właściwy moment na zmianę otoczenia?
– Po moich kontuzjach (Enweonwu już dwa razy zerwała więzadła krzyżowe w kolanie – przyp.aut) pomyślałam sobie, że mam 24 lata, więc jeśli nie zrobię tego teraz, to kiedy? Otworzyłam się na nowe doświadczenie.
TRZEBA KORZYSTAĆ Z OKAZJI
Taka decyzja wymagała od ciebie odwagi.
– To nie była łatwa decyzja, muszę to przyznać. Cieszę się jednak, że zdecydowałam się tu przyjechać. Trzeba korzystać z takich okazji, jeśli się pojawiają.
Poza rodziną, czego będzie ci tutaj brakowało?
– Zdecydowanie jedzenia! Udało mi się jednak znaleźć już kilka dobrych włoskich restauracji.
Jaką rolę na ten moment pełnisz w zespole? Poza grą są te, które dbają o humor, dj-ki w szatni i tak dalej.
– Ja? Na ten moment pajacuję (śmiech) jestem tą, która rozśmiesza zespół. Zobaczymy, jak to będzie wyglądało dalej.
Zobacz również:
Obiała o nowej roli: Jestem tą decyzją zaskoczona
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS