Jak informuje reporter RMF FM Michał Dobrołowicz, progi zwalniające ustawione są na całej szerokości jezdni ulicy Woronicza, tuż za skrzyżowaniem z ulicą Maklakiewicza, w odległości około 150-200 metrów od przystanku autobusowego, w okolicy którego doszło do tragedii.
Mamy nadzieję, że to poprawi bezpieczeństwo, choć wielu kierowców nie zwalnia mocno mimo progów, słyszę huk samochodu. Tutaj należałoby jechać z prędkością około czterdziestu, może pięćdziesięciu kilometrów na godzinę. Tymczasem wiele osób jeździ zdecydowanie szybciej, mam nadzieję, że te zmiany poprawią sytuację i zwiększą nasze poczucie bezpieczeństwa – opisują w rozmowie z naszym dziennikarzem mieszkańcy tej części Mokotowa, w czasie niedzielnego spaceru.
Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie informował w połowie sierpnia, że zostało wszczęte śledztwo w kierunku spowodowania katastrofy w ruchu lądowym, w wyniku której śmierć poniosły dwie osoby. Czyn ten zagrożony jest karą pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8.
Urzędnik dodał, że zarządzono przeprowadzenie sekcji zwłok dwóch zmarłych osób, a także powołano biegłych niezbędnych do zbadania przebiegu zdarzenia.
Z dotychczas zgromadzonego materiału dowodowego wynika, że mężczyzna kierował samochodem z przekroczeniem dozwolonej w tym miejscu prędkości. Rzecznik potwierdził też doniesienia medialne, że mężczyzna, który spowodował wypadek na Woronicza, miał wcześniej zabrane prawo jazdy.
W lutym tego roku ten kierowca odzyskał uprawnienia do kierowania pojazdami mechanicznymi. Wcześniej był karany za spowodowanie wypadku w ruchu drogowym. Sprawca nie był pod wpływem środków odurzających ani alkoholu.
Opracowanie:
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS