Lizbona jest stolicą i najbogatszym regionem Portugalii. Stanowi centrum kulturalne kraju. Znajduje się tam sporo teatrów, muzeów, sal koncertowych oraz restauracji. Pyszna kuchnia bez wątpienia zachęca turystów do odwiedzin. Za największy przysmak uważane są owoce morza (np. grillowana ośmiornica, krewetki w sosie maślano-czosnkowym) oraz bifana, czyli kanapka z suszonym mięsem wieprzowym.
Co warto zjeść w Lizbonie? Niestety turyści mogą zapłacić za posiłek więcej
Oprócz tego warto też spróbować grillowanych sardynek oraz portugalskiego deseru: ciastka zrobionego na spodzie z ciasta francuskiego, z budyniowym wypełnieniem, posypanego cynamonem i cukrem pudrem. Chociaż wszystko brzmi pysznie i ślinka cieknie na samą myśl, klienci niektórych restauracji muszą uważać na jedną rzecz.
Portugalski tygodnik “Expresso” przeprowadził dochodzenie, z którego wynika, że zagraniczni turyści płacą za jedzenie więcej od miejscowych. Część lokali stosuje inne ceny w zależności od pochodzenia gości. Dostają oni dwa odmienne menu. Czasem nazwy dań subtelnie się różnią, żeby ukryć różnicę cen.
W niektórych knajpach w Portugalii obowiązują podwójne ceny. Różnica to ponad 20 zł
Dwupoziomowy system cen “jest przekazywany szeptem albo wskazany w ukrytym menu, do którego goście nie mają dostępu”. Przez takie nielegalne praktyki turyści zostawiają w restauracjach więcej pieniędzy. Przykładowo, za niewielką porcję obiadową (przypominającą przekąskę) płacą 15 euro (64,14 zł), a miejscowi 9,90 euro (42,33 zł). Warto dodać, że porcje lokalsów bywają większe, obejmują napój i deser. Dlaczego poszczególne restauracje decydują się na taki krok? Tłumaczą to sezonowością. W wakacje chcą zarobić więcej, a wiedzą, że wczasowicze są skłonni wydać sporo pieniędzy. Jeśli masz ochotę, to zagłosuj w naszej sondzie, która znajduje się poniżej.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS