Około 700 tys. zł zabrakło władzom Handball JKS Jarosław, aby wystartować w sezonie 2024 – 2025 w rozgrywkach ORLEN Superligi Piłki Ręcznej Kobiet. Choć podanie tej kwoty jako pewnik jest nieco ryzykowne, bo tak naprawdę nikt nie wie, ile miałoby wystarczyć. Taki wniosek można wyciągnąć ze spotkania w jarosławskim ratuszu (21 sierpnia br.), które zainicjował burmistrz Marcin Nazarewicz.
Chcąc nadać tytuł spotkaniu w sprawie upadku superligowej kobiecej piłki ręcznej w Jarosławiu, można zaprezentować ich co najmniej kilka, przytaczając znane polskie powiedzenia. Jak choćby: „Płacz nad rozlanym mlekiem”, „Co się stało, to się nie odstanie”, „Po ptakach”, „Musztarda po obiedzie”, „Kowal zawinił, Cygana powiesili”… Tak czy siak było to bardziej wytaczanie armat, kto mniej zawinił, niż znalezienie odpowiedzi, dlaczego się tak stało. Ale prawdę powiedziawszy tak jedno, jaki i drugie było i jest tylko statystyką, bo tego samego dnia pojawiła się informacja, że miejsce Handball JKS Jarosław w ORLEN Superlidze Piłki Ręcznej Kobiet zajmie spadkowicz z Ligi Centralnej kobiet, czyli Sośnica Gliwice. Znaczy, będzie to… Handball JKS ale pod nazwą Sośnica (zespół z Jarosławia w całości, wraz z trenerem Michałem Kubisztalem występować będzie w Gliwicach – przyp. aut.).
W spotkaniu w ratuszu uczestniczyli prezes spółki Handball JKS Jarosław Roman Barłoga (z prawej) i wiceprezes Paweł Wiśniowski. Fot. UM Jarosław
Po co dwa kluby?
Burmistrz M. Nazarewicz zaprosił do ratusza władze spółki Handball JKS Jarosław, które reprezentowali prezes Roman Barłoga, jego zastępca Paweł Wiśniowski i dyrektor ds. rozwoju Artur Świątek. Obecny był także trener zespołu Michał Kubisztal, miejscy radni, kibice oraz dziennikarze. Podczas spotkania padało tak wiele kwot, których rozpiętość przypominała dobrze rozbujaną huśtawkę. Tak, że trudno się było połapać.
– W przestrzeni publicznej pojawiło się wiele nieprawdziwych informacji. Wiele osób przypisuje władzom miasta, że drużyna wycofała się z rozgrywek. Postaramy się to wszystko wyjaśnić
– powiedział na dzień dobry M. Nazarewicz, przedstawiając kwoty, jakie miasto przeznaczyło (w różnych formach) na kobiecą piłkę ręczną w Jarosławiu.
Łącznie wyszło 491 tys. zł. Problem w tym, że ta kasa trafiła na konta dwóch klubów. 288 tys. zł otrzymała spółka Handball JKS, – drugi klub, występujący dwie klasy niżej (I liga), San JKS Jarosław – 203 tys. zł. Z miejsca urodziło się pytanie: po co w Jarosławiu dwie kobiece handballowe drużyny?…
Płatny dostęp do treści
Przeczytałeś tylko fragment tekstu.
Chcesz przeczytać całość i inne artykuły premium?
Nieograniczony dostęp do pełnych tekstów od 19 groszy dziennie!
Masz już wykupiony dostęp? Zaloguj się
Pozostało 63% tekstu do przeczytania.
Wykup dostęp
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS