NOWY TARG. Po ponad 3 miesiącach od objęcia funkcji przewodniczącego Rady Miasta, rozmawiamy z Janem Sięką o jego przygotowaniu do tej roli, o polaryzacji i szansach na porozumienie w Radzie oraz o intencjach osób, które zostały radnymi.
– Nie. Jeśli miałbym szansę powtórzyć tę decyzję – zrobiłbym to samo. Należy angażować się w sprawy publiczne, by były dobrze prowadzone i nie można oddawać pola ludziom, którzy się do tego nie nadają, albo mają inne interesy – sprzeczne z interesami miasta, czy mieszkańców. Musi być ktoś, kto będzie pilnował interesów mieszkańców, będzie myślał na 2,3, 4 pokolenia do przodu. Będzie na tyle niezależny, że nie będzie łasy na pieniądze, na dietę, na zmiany w planie zagospodarowania przestrzennego, na zaszczyty i będzie starał się tak decydować i prowadzić sprawy miasta, by jak najlepiej działo się mieszkańcom i Nowemu Targowi.
I mówi Pan o sobie?
– Tak, o mówię o sobie.
Czy po tych 3 miesiącach pełnienia funkcji nie ma Pan poczucia, że debiut w roli radnego rozpoczął się ze zbyt wysokiej półki? Jest Pan przygotowany do tej roli?
– Jeśli mówimy o przygotowaniu technicznym, formalnych to na pewno można by było się lepiej przygotować i pewne rzeczy wcześniej doczytać, ale z drugiej strony – nie jest to funkcja, która wymaga wielu formalizmów. Przynajmniej prowadzenie sesji Rady Miasta. Myślę, że prowadzenie takich spotkań polega na umiejętnościach, które się posiada, na talencie wysłuchani ludzi, zrozumienia czego oczekują, co chcą powiedzieć, na próbie dotarcia do sedna sprawy. I można być bardzo dobrze wykształconym, przygotowanym człowiekiem po wielu kursach i być kiepskim przewodniczącym Rady. A można mieć naturalne zdolności, które pomagają prowadzić takie spotkania i takie gremia. Teorie, czy formalizmy można doszlifować, ewentualnie ma się od tego ludzi, którzy się lepiej znają i można się doradzić jak lepiej zrobić pewne rzeczy.
W ciągu tych pierwszych sesji popełniał Pan błędy, pojawiały się długie i częste przerwy służące sprawdzeniu przepisów, czy szczegółów postępowania. Czy to nie jest nie fair, że za pański brak doświadczenia płacą inni?
– Każdy przewodniczący był kiedyś pierwszy raz przewodniczącym rady i zawsze się popełnia błędu. Nie ma aktywności ludzkiej, w której by człowiek nie popełniał błędów. To naturalna metoda uczenia się. Kwestia jest taka, czy z tych błędów wyciągamy jakieś wnioski na przyszłość. Myślę, że to pytanie jest trochę nie fair, bo taka jest natura rzeczy, że ludzie popełniają błędy, ja za swoje przepraszam. One czasem wynikają z ferworu dyskusji, czy z emocji. Co do tych przerw i zawahań to pierwsza podstawowa rada jaką otrzymałem, brzmiała: “jak nie wiesz, to ogłoś przerwę i się zapytaj”. Nie ma nic złego w tym, że jest przerwa i ja czegoś nie wiem. Źle by było, gdybym brnął w jakieś decyzje, czy rozwiązania, które są niesłuszne, niedobre, czy niezgodne z prawem.
Otworzył mi Pan furtkę zwrotem “otrzymałem radę”. Pojawiają się – co było nie do uniknięcia – porównania do ojca, który był przewodniczącym RM przez wiele lat.
– Od kogo ma się uczyć jak nie od ojca? Odpowiem na to ukryte pytanie – tak, ta rada była od mojego taty.
Obciążające jest to porównywanie ze Zbigniewem Sięką?
– Naturalne, że będą mnie porównywać do ojca, szczególnie gdy tata był długoletnim przewodniczącym i jak słucham ludzi to mówią, że był dobrym przewodniczącym. I to są opinie nie tylko ludzi związanych z moim, czy jego obozem politycznym – więc jest się od kogo uczyć i czerpać dobre wzorce. Wydaje mi się też, że mam poczucie własnej wartości, wiem jakie mam talenty, jakie słabości. Mam już na tyle doświadczenia życiowego, że mogę dodać coś nowego, czego nie było w poprzednich radach. Mam też swój pogląd na życie, jak powinno wyglądać zarządzanie, czy rządzenie miastem jak powinna wyglądać Rada Miasta, więc mogę czerpać z doświadczenia taty i dodawać swoje pomysły.
Obecny styl pracy to kierunek, który Panu odpowiada i który Pan narzuca? Lekceważące niemal traktowanie połowy składu, radni zachowujący się jakby najważniejsze było z którego są ugrupowania i zapomnieli, że dla ludzi ważne jest tylko to, czy radny jest skuteczny.
– Po tych trzech miesiącach widać podział w Radzie jest 11:10. Ja bardzo się cieszę z każdej uchwały, która przejdzie jednogłośnie. A było już takich kilka.
Ale częściej są to gorszące sceny, niemal pyskówki, wpijanie szpilek, teatr złośliwości. Radni koalicyjni i opozycyjni zachowują się jakby wciąż działali w trybie kampanijnym, a nie w po-wyborczym.
– Myślę, że częściowo to prawda, a częściowo nie. Są pozostałości po kampanii wyborczej. Doskonale widzę kto się odzywa na sesjach i w jaki sposób, jaki ma stosunek do większości rządzącej i do przewodniczącego Rady. Szansa na porozumienie zawsze istnieje i wola porozumienia ze strony większości radzącej – jest. I mówię to jako jeden z głównych aktorów, że jesteśmy otwarci na współpracę i to co my proponujemy w ramach pracy Rady jest podyktowane przede wszystkim dbaniem o dobro miasta i mieszkańców. Proszę mi wierzyć, że nasi radni to mają przede wszystkim na względzie, a że każdy ma swoje wady, zalety, jakiś styl wypowiedzi – no to są cechy osobiste, ale przez trzy miesiące wiele rzeczy się jeszcze nie ugruntuje i nie wyklaruje, więc myślę że potrzebujemy jeszcze z pół roku, by te konflikty czy animozje z kampanii się zakończyły.
Kilka razy użył Pan zwrotu “większość rządząca”. Krucha ta większość – jednoosobowa. W ciągu tego pół roku, o którym Pan wspomniał – przewaga wzrośnie? Staracie się ją umocnić?
– Pan Bóg raczy wiedzieć… nie ukrywam, że rozmawiamy z radnymi na tematy miejskie z wieloma radnym z komitetu Nasze Miasto i PiS.
Doprecyzujmy – rozmawiacie z nimi, żeby ich przekonać do projektów, czy do tego by przeszli do waszego klubu?
– Rozmawiamy przede wszystkim, by przekonać ich do koncepcji, przedstawiamy argumenty, które mamy nadzieję że trafią do racjonalnego rozumu naszych kolegów z mniejszości i oni to przemyślą i zagłosują zgodnie ze swoim sumieniem, rozsądkiem i doświadczeniem życiowym. A że się tak nie dzieje – to mogę tylko wyrazić swoje ubolewanie, że radni bardziej cenią sobie dyscyplinę klubową, niż zobowiązania wobec wyborców, rozsądku, prawdy, roty przysięgi jaką składali.
Rozmawiała Sabina Palka
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS