20 sierpnia 2024 r. na warszawskim Bródnie spoczął mistrz sportu motorowodnego, Waldemar Marszałek. Żnińską delegację na uroczystość pogrzebową związana ze śmiercią Waldemara Marszałka tworzyli wielokrotny mistrz Europy i świata Tadeusz Haręza, jego mechanik Roman Karabasz oraz Stefan Czarnecki.
Uroczystość pogrzebową rozpoczął Tadeusz Deszkiewicz – doradca Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej, który odczytał list od Andrzeja Dudy. Prezydent przypominając liczne sukcesy Waldemara Marszałka podkreślił jego ambicję, odwagę i unikalną skromność. Zwrócił uwagę i na to, że miały one miejsce w zupełnie innej społeczno-ekonomicznej rzeczywistości. Zaznaczył, że osiągnął wszystko, co było możliwe w sporcie, a zaznaczył swą obecność w społeczeństwie także będąc jeszcze radnym Miasta Stołecznego Warszawy i prezesem klubu Polonia.
Mszę świętą poprowadził ksiądz Jacek, który podczas kazania w ciepłych słowach zwrócił się do rodziny i pozostałych obecnych. Waldemara Marszałka nazwał urodzonym zwycięzcą.
Uroczystość w kościele zakończyło wystąpienie syna Waldemara – Bartłomieja, który od lat ściga się w motorowodnej formule 1. Podziękował zebranym za obecność, przypomniał, że zbliżała się 50 rocznica ślubu jego rodziców. Ojciec był dla niego wspaniałym trenerem, dotyczyło to życia
i sportu. Obiecał, że nadal będzie kontynuował dzieło ojca i jemu będzie dedykował jego sukcesy.
Kościół parafii pw. Św. Wincentego a Paulo zbudowany został w 1960 r. Trzynawowe wnętrze z kaplicą Zaśnięcia Najświętszej Marii Panny, zakrystią i chórem nawiązują do gotyckich świątyni. Na ołtarzu głównym jest umieszczony obraz Matki Bożej Częstochowskiej „Czarnej Madonny z Jasnej Góry”, która jest patronką kościoła. Wszystkie trzy ołtarze wykonali, z jasnego drewna, artyści i rzemieślnicy z Mazur, Podhala i Warszawy. Parafialny cmentarz ma powierzchnię co najmniej 15 hektarów. Jest otoczony dwuipółmetrowym murem z czerwonej cegły, która pod wpływem kilkuset lat przypomina odcieniem te, z których zbudowana jest żnińska Baszta. Zadbany cmentarz, zanurzony w zieleni rozłożystych drzew, z utwardzonymi szerokimi alejami, pomaga łatwiej przeżywać rozstanie z bliskimi.
Żnińską delegację na uroczystość pogrzebową związana ze śmiercią Waldemara Marszałka tworzyli wielokrotny mistrz Europy i świata Tadeusz Haręza, jego mechanik Roman Karabasz oraz Stefan Czarnecki. Przywieźliśmy ze sobą niespotykanych rozmiarów znicz oraz wyjątkowej urody wiązankę kwiatów, którą ufundował burmistrz Żnina Łukasz Kwiatkowski. Na szarfie widniał następujący napis: „W ostatniej drodze motorowodnemu mistrzowi Urząd Miasta i Gminy oraz mieszkańcy Żnina, powiatu i Pałuk”. Wiązankę ze żnińskiej kwiaciarni Marlewskich ułożyliśmy pieczołowicie na platformie meleksa, która po chwili zniknęła. Zarządzający uroczystością pogrzebową wyjaśnił nam, że nasze kwiaty były najładniejsze i zostały przełożone na pierwszy pojazd elektryczny, ułożone przy urnie z prochami Waldemara Marszałka.
Grób rodziny Marszałka pierwszy raz odwiedziłem w 2007 r., kiedy chowaliśmy przedwcześnie zmarłego starszego z synów Bernarda. Teraz nad grobem ojca Waldemara pożegnanie odczytał Tomasz Wencel – wiceprezes Polskiego Związku Motorowodnego i Narciarstwa Wodnego. Pogrzeb odbył się w asyście wojskowej, która oddała trzy salwy honorowe. W tłumie, który uczestniczył w pogrzebie zauważyłem wielu zawodników, między innymi Węgra Feri Csako, Jerzego Kryspina, Cezarego Strumnika, Macieja Trzebiatowskiego oraz Krzysztofa i Witolda Bartnickich. Obecnych było wielu zasłużonych działaczy tego sportu, między innymi Waldemar Bytner, Stanisław Różalski, Paweł Szabelewski. Rozpoznaliśmy się nawzajem po 20 latach z legendarnym mechanikiem Waldemara Marszałka Adamem Kiryło.
Znając trudne dzieciństwo Waldemara Marszałka, w tym jego wypadki, upór, determinację i odwagę, myślałem, że jest ulepiony z innej gliny, która pod wpływem przeciwności losu zamienia się w szlachetny granit. I granit jednak kruszeje. Waldemar Marszałek zmarł mając 82 lata – tyle samo co niezwykły Józef Kowalkiewicz.
Idąc w kondukcie pogrzebowym przypomniałem sobie kilkadziesiąt lat osobistych kontaktów ze zmarłym. Był naszym kolegą, przyjacielem,
a jednocześnie odwiecznym rywalem. Moje refleksje związane były również z fragmentami poezji Cypriana Kamila Norwida: „Czemu, Cieniu, odjeżdżasz ręce złamawszy na pancerz”; „Wieją, wieją proporce i zawiewają na siebie jak namioty ruchome wojsk koczujących po niebie”; „Idą panny żałobne, tłukąc
o ziemię wielkie gliniane naczynia, inne drogi szukając, choć przed wiekami zrobiona”, powtarzając sobie również w myśli słowa Czesława Niemena: „Świętemu prawu Świętych czynów urąganiem Zwracam się do ciebie cywilizacjo Pełna pychy opiekunko Co ty uczynisz Jakim narzędziem Wyrwiesz Ostrze bolesne Serc bijących Żałobne dzwony Jak jeszcze długo Skrzypiący frazes Takie jest życie Jedynym będzie usprawiedliwieniem Niedorzecznej śmierci człowieka”.
Stefan Czarnecki
fot. Waldemar Bytner i Stefan Czarnecki
Nie żyje Waldemar Marszałek, legenda sportu motorowodnego
Hołd dla Waldemara Marszałka – legendy sportu motorowodnego (fotogaleria)
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS