Do Tannenbergu pielgrzymowano z całych Niemiec. Były to wędrówki do świeckiego sanktuarium niemieckiej chwały. A znaczenie tego pielgrzymkowego wymiaru jeszcze wzrosło po dojściu do władzy nazistów – mówi prof. Robert Traba. Do bitwy pod Tannenbergiem, w której Niemcy pokonali Rosjan, doszło dokładnie 110 lat temu.
“Newsweek”: W styczniu 1945 r., wycofując się z Prus Wschodnich, Niemcy wysadzili dwie z ośmiu wież mauzoleum Hindenburga. Potem pomnik przez lata był dewastowany. Płyta po płycie, cegła po cegle. Dziś zostały tylko resztki fundamentów zarośnięte chwastami. Czy powojenna historia mauzoleum mogła potoczyć się inaczej?
Prof. Robert Traba: Zacznijmy od tego, że w Polsce monument ów jest niepoprawnie określany jako mauzoleum Hindenburga albo skrótowo jako pomnik tannenberski. Tymczasem jego właściwa nazwa to Tannenberg-National-Denkmal, czyli Narodowy Pomniki Tannenberski. Przymiotnik “narodowy” miał kluczowe znaczenie dla podkreślenia jedności i dumy ze zwycięstwa. W 1935 r. na mocy specjalnego dekretu Adolf Hitler podniósł rangę monumentu do Reichsehrenmal-Tannenberg, czyli Tannenberski Pomnik Chwały Rzeszy. Co ciekawe, Niemcy były jednym z nielicznych krajów w Europie, który zaraz po I wojnie światowej nie zbudował własnego Grobu Nieznanego Żołnierza, czyli centralnego miejsca upamiętnienia bohaterstwa i ofiar. Taką właśnie rolę miał pełnić budowany w latach 1924-1927 Tannenberg-National-Denkmal. Nie do końca się to udało, gdyż Prusy Wschodnie były wówczas niemiecką eksklawą i dojazd na ogólnoniemieckie uroczystości przez tzw. korytarz, czyli ówczesne województwo pomorskie, był znacznie trudniejszy niż np. do Berlina czy Nadrenii.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS