Pomimo posiadania kontraktu na dwa kolejne sezony, posada Pereza była w ostatnim czasie bardzo zagrożona. Słaba forma Meksykanina sprawiła, że wielu poddawało w wątpliwość jego dalszą jazdę dla RBR, zwłaszcza, iż dyspozycja drugiego kierowcy w zespole ma niemały wpływ na pozycję w tabeli konstruktorów. Tam wyraźnie zbliżył się już McLaren.
Red Bull w wypowiedziach medialnych wspierał Pereza i już na początku letniej przerwy – również, aby ukrócić prasowe spekulacje – zdecydował się ogłosić, że w składach obu swoich ekip zachowuje status quo. Perez pozostanie w RBR, a Daniel Ricciardo – którego formę także kwestionowano – w Racing Bulls.
Wszystko to pomimo nie najlepszej formy Pereza w trakcie dwóch weekendów, które miały być kluczowe dla jego przyszłości – na Węgrzech i w Belgii.
Już w trakcie rundy w holenderskim Zandvoort Horner wyjaśnił czemu Red Bull zdecydował się pozostawić Pereza w drugim RB20.
– Po co mielibyśmy go zmieniać? W jakim celu mielibyśmy go zmieniać? – stwierdził Horner na antenie Sky Sports. – Słuchajcie, myślę, że wiemy, do czego zdolny jest Checo. Pamiętamy, że na początku roku był na podium cztery czy pięć razy.
– Jeśli uda nam się do tego wrócić… Wydaje mi się, że brakowało mu pewności i wpadł w negatywną spiralę. Wierzymy, że mamy w samochodach dwóch najlepszych kierowców. Mamy przecież całą pulę danych od wszystkich [naszych] kierowców. Posiadamy informacje i jeśli uważalibyśmy, że mamy coś lepszego, dokonalibyśmy zmiany.
– Wierzymy, że nasz stan posiadania jest zdolny do obrony mistrzostwa. W zeszłym roku finiszowali na pierwszym i drugim miejscu. Sezon wcześniej na pierwszym i trzecim. No i wygrali 21 wyścigów.
Sergio Perez, Red Bull Racing
Autor zdjęcia: Erik Junius
Piątkowe treningi w Holandii nie wskazują, aby Perez nagle wrócił do wysokiej dyspozycji. Uzyskał czas poza dziesiątką i kilka razy widziany był w żwirze. Horner wierzy jednak, że seria kolejnych torów sprzyjać będzie Meksykaninowi.
– Myślę, że trochę się zresetował. Po letniej przerwie mamy tory, na których wygrywał. Jest Azerbejdżan, gdzie wygrał także sprint. W Singapurze zwyciężył w zmiennych warunkach, pokonując Charlesa Leclerca. Na Monzy także był szybki. Z kolei Zandvoort nie było jego najlepszym torem. Z czterech wyścigów przed tą małą przerwą, ten stanowi dla niego największe wyzwanie.
Pod koniec października Perez będzie miał okazję pojechać przed własną publicznością. Szef RBR zapewnił jednak, że decyzja o zachowaniu Meksykanina w fotelu nie była podyktowana zbliżającą się rywalizacją na Autodromo Hermanos Rodriguez.
– Nie, nie. Wszystko zależy od osiągów. Mamy teraz dwóch kierowców, którzy spośród tych z naszej puli, mają najlepsze możliwości na uzyskanie odpowiednich wyników. Gdyby były co do tego wątpliwości, dokonalibyśmy zmiany.
– W tym biznesie jest presja i każda z kierowców wie, że jest nią obciążony. Taka jest Formuła 1 od czołówki po dół stawki. Wiemy do czego zdolny jest Checo, zwłaszcza gdy ma osiągi. Musimy mu po prostu pomóc wrócić do tego okna. Robimy, co możemy, aby dać mu samochód, w którym poczuje się pewnie.
– Bardzo szybko spisujecie go na straty. A my staramy się bardzo mocno, żeby dać mu szansę powrotu do formy. On musi sobie radzić z naciskami mediów, presją mediów społecznościowych. To kierowca zdolny do powrotu do formy. Oferujemy mu pełne wsparcie i chcemy, żeby zareagował.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS