Nadbałtycka szansa Pesy
Bydgoski producent taboru kolejowego Pesa chce dostarczać pociągi dużych prędkości dla Via Baltica. – Pesa jest i chce być partnerem w Rail Baltica, w tym ważnym dla naszych krajów europejskim projekcie – zaznaczył prezes Pesa Krzysztof Zdziarski podczas przekazania 23 sierpnia tramwaju dla Tallina.
Na razie trudno jest określić jakie zapotrzebowanie zgłoszą przewoźnicy na tej liczącej ponad 870 km dwutorowej trasie. Może to być kilkadziesiąt pociągów, które będą mogły jeździć z prędkością do 249 km/h.
Projekt Rail Baltica ma co najmniej 5-letnie opóźnienie i nie ma pewności, kiedy zostanie zakończony, choć powinien być gotowy do końca 2030 roku. Kosztuje 23,8 mld euro i już czterokrotnie przekroczył pierwotny kosztorys. Krajom nadbałtyckim brakuje pieniędzy na prowadzenie inwestycji, choć UE zapewniła 85 proc. kosztów kwalifikowanych. – Jeśli państwa bałtyckie nie uzyskają z UE kolejnych funduszy na ten cel, nie ma praktycznie szans na jego pełną realizację, tj. budowę wszystkich odcinków i dostosowanie go do zakładanych parametrów KDP we wskazanym terminie – zaznaczają analitycy Ośrodka Studiów Wschodnich Bartosz Chmielewski i Sandra Baniak w komentarzu OSW.
KDP w Polsce
Rail Baltica ma łączyć się z siecią w Polsce poprzez linię do Suwałk, Białegostoku i Warszawy, skąd szybkie pociągi pojadą linią „Y” do Poznania (i docelowo Berlina) oraz Wrocławia (następnie do Pragi).
Czytaj więcej
Spółka CPK obiecuje, że pierwszy odcinek „Y” Warszawa – Łódź powstanie do 2032 roku, a całość do 2035 roku. Koszty linii „Y” mierzącej 480 km można szacować na 70 mld zł, czyli 150 mln zł za kilometr, ale – jak zastrzega wiceminister infrastruktury – założone potoki pasażerskie usprawiedliwiają te nakłady i umożliwiają usprawnienie komunikacji kolejowej w całym regionie.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS