A A+ A++

Ropa jest nie tylko w Rosji

W końcu lipca władze ukraińskie nie pozostawiły złudzeń, że zmienią zdanie i zdejmą sankcje z Łukoilu. Nie przestraszyły się groźby władz Słowacji i Węgier wytoczenia Ukrainie procesów sądowych. Wskazały, że zarówno Węgry, jak i Słowacja, mają dużo innych możliwości zakupu ropy innej niż rosyjska.

„Sankcje nałożone przez Radę Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ukrainy nie stanowią zagrożenia dla bezpieczeństwa energetycznego Słowacji i całej Europy. Ukraina nalegała i nadal nalega na potrzebę maksymalnej rezygnacji z rosyjskiej ropy” – napisał na portalu społecznościowym Denis Szmygal, premier Ukrainy.

Nie sprawdziły się też groźby MOL, że brak surowca w słowackiej rafinerii uderzy w ukraiński rynek paliw. Obecnie podaż paliwa na Ukrainie jest większa od popytu. W sierpniu dzienna wielkość dostaw paliw z zagranicy urosła o 30 proc., do 4,87 tys. ton – informuje portal energetyczny Enkorr.

Trend wzrostowy można było zaobserwować od kwietnia 2024 roku, jednak w sierpniu wielkość dziennych dostaw osiągnęła swoje maksimum. Wzrost importu paliwa wysokooktanowego na Ukrainę w ostatnich miesiącach związany jest z sezonowym wzrostem popytu. Dodatkowo, w sierpniu rynek rozpoczął przygotowania do wrześniowej podwyżki akcyzy.

Ukraina kupuje paliwa w Grecji i Rumunii

„Sprzedaż detaliczna w sierpniu pozostała praktycznie na niezmienionym poziomie, jednak w związku z oczekiwaniami na podwyżkę stawek akcyzy firmy wiozły więcej, niż to konieczne” – cytuje portal przedstawiciela jednej z sieci.

Popyt na rynku krajowym został zaspokojony głównie dzięki zwiększonym do … czytaj dalej

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułChciał uniknąć zderzenia ze zwierzyną leśną i utracił panowanie nad autem. Kolizja na DK-1
Następny artykułPo lek na COVID-19 Polacy jeżdżą do Niemiec. Lekarze obawiają się jesiennej fali zachorowań