W wyniku ostatnich nawalnych opadów deszczu w Wołominie doszło do uszkodzenia infrastruktury odprowadzającej deszczówkę z terenu przy ul. Łukasiewicza 11 i wycieku substancji ze zgromadzonych tam mauzerów do pobliskiej rzeki Czarnej. Uszkodzony przepust został natychmiast zabezpieczony przez Państwową Straż Pożarną, a z rzeki zostały pobrane próbki wody do badań laboratoryjnych.
Służby zapewniają, że sytuacja jest pod kontrolą, ale burmistrz Wołomina Elżbieta Radwan naciska na odpowiedzialnych – „działajcie, zanim dojdzie do tragedii”. Temat został szczegółowo omówiony na posiedzeniu Gminnego Zespołu Zarządzania Kryzysowego, w którym udział wzięli przedstawiciele gminy i zaproszonych instytucji.
600 tys. osób bez dostępu do wody pitnej – a to tylko ostrożne szacunki
Składowisko w Wołominie jest największym tego typu na Mazowszu i jednym z pięciu wskazanych przez Główny Inspektorat Ochrony Środowiska do najpilniejszego usunięcia. Zostało wykryte podczas kontroli przeprowadzanych dronem, jakie burmistrz Wołomina Elżbieta Radwan zleciła po wykryciu kilkudziesięciu mauzerów z chemikaliami na terenie Duczek i Starych Grabi położonych w gminie Wołomin.
Skala nielegalnego składowiska w Wołominie jest szokująca – wedle różnych szacunków zgromadzono tam ok. 20 tysięcy ton niebezpiecznych odpadów, które nie tylko zagrażają mieszkańcom Wołomina, ale także mogą doprowadzić do skażenia wody pitnej dla ponad 600 tysięcy mieszkańców Warszawy i okolic poprzez zanieczyszczenie rzeki Czarnej, która wpływa do Zalewu Zegrzyńskiego. Jak wynika z opinii służb bezpieczeństwa obecnych na miejscu po poniedziałkowej ulewie, zagrożenie jest realne.
Odra to będzie Pikuś
W posiedzeniu Gminnego Zespołu Zarządzania Kryzysowego, które odbyło się na wniosek burmistrz Wołomina w czwartek 22 sierpnia br. w Urzędzie Miejskim w Wołominie wzięli udział przedstawiciele gminy oraz licznych instytucji, w tym Wojewody Mazowieckiego, Marszałka Województwa Mazowieckiego, Wód Polskich, Mazowieckiego Wojewódzkiego Inspektora Ochrony Środowiska, Starosty Wołomińskiego, a także przedstawiciele służb mundurowych i instytucji odpowiedzialnych za ochronę środowiska i infrastrukturę wodną.
Podczas posiedzenia Burmistrz Wołomina, Elżbieta Radwan, nie kryła emocji: „Odra to będzie Pikuś w porównaniu z tym, co może się stać w Wołominie, jeśli nie zostaną podjęte natychmiastowe działania. Mieszkańcy żyją w ciągłym strachu, i trzeba zrobić wszystko, by zapobiec katastrofie.” Składowisko znajduje się w bezpośrednim sąsiedztwie kluczowych elementów infrastruktury – galerii handlowej, linii kolejowej Rail Baltica oraz sieci energetycznej i cieplnej, co dodatkowo potęguje ryzyko.
Samorządy nie są od usuwania odpadów niebezpiecznych, nie są nawet stroną takich postępowań, ale władze Wołomina nie odpuszczają i naciskają oczekując od odpowiednich organów państwowych, w tym Ministerstwa Klimatu i Środowiska oraz Wojewody Mazowieckiego natychmiastowych rozwiązań, w celu zapobieżenia potencjalnej katastrofie ekologicznej i ochrony zdrowia mieszkańców.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS