Niedługo po igrzyskach olimpijskich i turnieju w Cincinnati Iga Świątek rozpocznie rywalizację na US Open. Liderka światowego rankingu jest rozstawiona z “jedynką”. W czwartek rozlosowana została drabinka turniejowa, z której Polka może być zachwycona. Z pewnością będzie walczyła o powtórzenie sukcesu z 2022 roku. Wówczas została mistrzynią amerykańskiego Wielkiego Szlema. Szlema, na którym zobaczymy również 159. rakietę świata.
Co za mecz w kwalifikacjach do US Open. Argentynka wróciła zza światów
Mowa o Solanie Sierrze. Argentyńska tenisistka od wtorku brała udział w kwalifikacjach do wielkoszlemowych zawodów. Dzięki dwóm zwycięstwom dotarła do finału, gdzie zmierzyła się z reprezentantką gospodarzy Usue Maitane Arconadą. Amerykance nie przeszkodził fakt, że plasuje się dopiero na 837. pozycji w rankingu WTA. To ona od początku dyktowała warunki czwartkowego pojedynku.
Pierwszy set trwał 42 minuty. Rozpoczął się od wzajemnych przełamań, po których na tablicy widniał remis 1:1. Mało kto spodziewał się, że będzie to ostatni zdobyty gem w tej partii przez Sierrę, a tak właśnie się stało. Argentynka nagle stała się kompletnie bezradna. Nie potrafiła postawić się przeciwniczce, która triumfowała 6:1.
Po krótkiej przerwie i powrocie na kort sytuacja była niemal identyczna. Z tym że Argentynka nie zdołała zgarnąć już ani jednego gema. W końcu w całym meczu przegrywała już 1:6, 0:4. Kibice powoli zastanawiali się, czy nie zacząć opuszczać nowojorskiego kortu, ponieważ zapowiadało się na szybki triumf ich zawodniczki. Wtedy nagle gra Solany Sierry kompletnie się odmieniła. 159. zawodniczka światowego rankingu wstała z kolan i przejęła inicjatywę. Rozkręcała się z punktu na punkt, aż w końcu objęła prowadzenie 6:5. Ostatecznie w drugim secie doszło do tie-breaka, gdzie wygrała 7:4.
W takiej sytuacji o wyłonieniu uczestniczki głównej fazy US Open zadecydowała trzecia partia. W niej kompletnie rozbita Usue Maitane Arconada, która myślała, że za lada moment odniesie zwycięstwo, nie miała już nic do powiedzenia. Teraz to Argentynka była nie do zatrzymania. W nieco ponad pół godziny ograła rywalkę 6:1. Na koniec padła na kolana, zdając sobie sprawę ze spektakularnego come-back’u, jakiego dokonała.
“Z cyklu: Nie ma rzeczy niemożliwych” – napisała Agnieszka Niedziałek ze Sport.pl, komentując wyczyn Sierry. Dzięki wygranej w głównym turnieju US Open Argentynka na etapie 1/64 finału zagra w poniedziałek z Niemką Tatjaną Marią (87. WTA).
Solana Sierra – Usue Maitane Arconada 1:6, 7:6(4), 6:1
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS