A A+ A++

W poniedziałek 19 sierpnia na Facebooku Stowarzyszenia Dorożkarzy Krakowskich pojawił się wpis, w którym poinformowano o złożeniu wniosku o wpisanie krakowskich dorożek na Listę Niematerialnego Dziedzictwa Narodowego. Dorożkarze uważają, że powozy ciągnięte przez konie to jeden z symboli miasta i koniecznie powinny podlegać ochronie prawnej. Przeciwko krakowskim dorożkarzom są członkowie Krakowskiego Stowarzyszenia Obrony Zwierząt (KSOZ), którzy napisali w tej sprawie list do Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego oraz do Rady ds. Niematerialnego Dziedzictwa Kulturowego. 

Zobacz wideo Kraków niczym Bali czy Marrakesz. Trafił do rankingu 10 ‘najwspanialszych na świecie’

Chcą, aby dorożki wpisano na listę UNESCO. Uważają, że to symbol Krakowa

Jak podaje serwis RMF24.pl, dorożki pojawiły się w Krakowie 3 marca 1855 roku i od tamtego czasu są ze stolicą Małopolski mocno związane. I nic dziwnego, to nie tylko wieloletnia tradycja, ale i jedna z atrakcji turystycznych.

Dorożki, od lat będące nieodłącznym elementem krajobrazu Krakowa, stanowią ważny symbol kultury i tradycji miasta. Wierzymy, że wpisanie ich na tę prestiżową listę pozwoli na jeszcze lepszą ochronę i zachowanie tego unikalnego dziedzictwa dla przyszłych pokoleń

– argumentują w facebookowym poście dorożkarze. Warto wspomnieć, że krakowskie dorożki były jednym z elementów wiosennej kampanii wyborczej na prezydenta miasta. Wówczas sami kandydaci nie byli w stanie powiedzieć, czy ta tradycja przetrwa, zwłaszcza że pojawił się pomysł zastąpienia konnych powozów dorożkami elektrycznymi. 

Obrońcy zwierząt nie chcą dorożek na liście UNESCO. Uważają, że to męczenie koni

Choć dorożkarzom zależy na wpisaniu na listę UNESCO, to aktywiści Krakowskie Stowarzyszenie Obrony Zwierząt są przeciwni takiemu rozwiązaniu. 

Wniosek złożyło lokalne stowarzyszenie dorożkarzy, nie ukrywając specjalnie, że w całej sprawie chodzi tak naprawdę o ochronę i zachowanie procederu wykorzystywania koni do ciągnięcia dorożek z turystami w Krakowie. Procederu bardzo opłacalnego, bo za jeden kurs, trwający niewiele ponad godzinę, trzeba zapłacić obecnie 900 złotych. Nie mamy tu więc do czynienia z dziedzictwem kulturowym, ale z wykorzystywaniem koni dla celów zarobkowych kosztem cierpienia tych zwierząt

– tłumaczyli członkowie KSOZ we wtorkowym liście do resortu kultury i dziedzictwa narodowego. Dodali też, że “dorożki nie mają nic wspólnego z kulturą we właściwym znaczeniu tego słowa, tak samo jak np. zachowania myśliwych mordujących zwierzęta dla przyjemności”. Co więcej, aktywiści od lat walczą o całkowity zakaz pracy dla dorożkarskich koni w Krakowie, jednak na razie nic się w tej kwestii nie zmieniło. Jeśli masz ochotę, to zagłosuj w naszej sondzie, która znajduje się poniżej.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułBudowa elektrowni jądrowych w Polsce – JSW deklaruje gotowość do współpracy
Następny artykułGorączka Sobotniej Nocy – dyskoteka w stylu lat 70’/80’