Chciała wyjechać na wakacje marzeń. Trafiła na “tureckie Mielno”
Ich wakacje skończyły się finansową katastrofą – zdj. ilustracyjne
Źródło zdjęć: © Adobe Stock
20.08.2024 06:00
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
– Czuję, że zmarnowałam pieniądze, których wydaliśmy naprawdę niemało – wyznaje Alicja, która za rodzinne wczasy zapłaciła prawie 10 tysięcy złotych. – Pierwszy i ostatni raz wzięłam wakacje na kredyt – zarzeka się z kolei Anna. Obie wydały dużo na urlop marzeń i nie kryją rozczarowania.
– Wydałam na wakacje całe oszczędności. Jestem załamana – okazało się, że to był najgorszy urlop, jaki mogłam sobie wyobrazić – przyznaje Alicja. Razem z mężem postanowili w tym roku zaszaleć i pojechać z dwójką dzieci na all inclusive do Egiptu.
– Wydaliśmy około siedmiu tysięcy, ale myślę, że gdyby doliczyć do tego wszystkie koszty, zakupy i wycieczkę, wyszłoby pewnie około dziesięciu tysięcy. Dla naszej rodziny to zaporowa kwota, jednak stwierdziliśmy, że potrzebujemy prawdziwego oddechu i odpoczynku po ciężkim roku. Wydawało nam się, że jeśli już tyle wydajemy, to będą bajkowe wakacje, będziemy żyć w luksusie. Bardzo się myliliśmy – mówi w rozmowie z Wirtualną Polską.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Z pozoru miejsce wydawało się świetne. Jednak szybko okazało się, że pokój nie był tak piękny jak na zdjęciu. – Był zdecydowanie do odświeżenia. Miał niezbyt czyste ściany, stare meble, poza tym widok na zamknięte podwórze. I, co chyba najgorsze, z odpływu w łazience było czuć męczący brzydki zapach – opowiada i dodaje: – Zgłosiłam to pani z obsługi hotelowej. Zdziwiła się i zapewniła, że wszystko było dokładnie sprzątane, ale wyślą kogoś, żeby dodatkowo wyczyścił odpływ. To nic nie dało – do końca wyjazdu czuliśmy nieprzyjemną woń po każdej kąpieli.
Zobacz także
Minusem okazała się też wielkość obiektu i jego zła organizacja. – Na stronie wyglądało to ładnie. W praktyce – byliśmy zakwaterowani na obrzeżach hotelu i mieliśmy bardzo daleko do basenu czy do baru. A jednocześnie “w centrum” było pełno ludzi stojących w niekończących się kolejkach. Kiedy przy basenie zamówiłam sobie zwykły sok, czekałam na niego chyba pół godziny. Nic dziwnego, skoro był tłum gości, a obsługiwała tylko jedna osoba. Straszny kołchoz – kwituje.
Wisienką na torcie był remont domków, które wchodziły w skład kompleksu. Jak podkreśla Alicja, nieraz słychać było przez to hałas. – Jak można zrobić coś takiego w środku sezonu przy największym obłożeniu? – pyta zirytowana.
Przyznaje, że owszem – dzieci były zachwycone wyjazdem, animacjami i szaleństwem w basenie, jednak jej samej nie udało się wypocząć. – Przede wszystkim cały czas czuję, że zmarnowałam pieniądze, których wydaliśmy naprawdę niemało. Wiem, że nie pozwolę sobie więcej na coś takiego i raczej nie zdecyduję się ponownie. Wolę zorganizować coś sama – wzdycha.
Zobacz także
Jak wynika z badania zamieszczonego na stronie Ogólnopolskiego Panelu Badawczego Ariadna, w tym roku niemal co dziesiąty Polak weźmie pożyczkę na wakacyjny wyjazd. 42 proc. z nich planowało zapożyczyć się w banku i u rodziny, 16 proc. u znajomych a 9 proc. w firmie pożyczkowej.
“Zwykła imprezownia, tureckie Mielno”
– Pierwszy i ostatni raz wzięłam wakacje na kredyt – zaznacza Anna. Ona, podobnie jak Alicja, też potrzebowała odpoczynku i postanowiła zaszaleć. Zamiast, jak zawsze, liczyć każdy grosz przy wyborze oferty, zdecydowali się na droższy hotel, za około cztery tysiące od osoby za pobyt, i płatność na raty.
– Wydawało mi się, że pomyślałam o wszystkim – miejsce miało dobre opinie, hotel był tylko dla dorosłych. Nastawialiśmy się więc na błogi relaks. I o ile rzeczywiście jedzenie i drinki były pyszne, hotel nowiutki, a basen piękny, tak zupełnie nie udało nam się odpocząć. Można powiedzieć, że było tam wszystko oprócz ciszy i spokoju – wzdycha.
– Głośna muzyka non stop i pijani dorośli, którzy są znacznie gorsi od dzieci. Oczywiście pracownicy regularnie interweniowali, ale to nie pomagało – słyszeliśmy krzyki niezależnie od pory dnia czy nocy, jakby towarzystwo zerwało się ze smyczy. Mam wrażenie, że to była zwykła imprezownia, tureckie Mielno – ocenia w rozmowie z WP Kobieta.
Jak podkreśla, starała się skorzystać w pełni z wyjazdu. – Pojechaliśmy na wycieczkę – ale tam tak samo: picie w autokarze, hałas, impreza plus zwiedzanie jak w szkole. Wizja, że musiałam spłacać wyjazd jeszcze po powrocie, sprawiała, że chciało mi się płakać – opowiada.
Czytaj także: Pojechały na all inclusive. “Najgorsze działo się w restauracji”
Znajomi chcieli zaliczać wszystkie atrakcje
Katarzyna (imię zmienione – przyp. red.) do dziś wspomina wyjazd z przyjaciółmi – już byłymi – na all inclusive w zeszłym roku. – Od początku nie miałam ochoty tam jechać, wiedziałam, że wydam na to wszystkie pieniądze, które mam i wydawało mi się to nierozsądne. Z drugiej strony kusiła mnie wizja prawdziwego odpoczynku z gwarancją pięknej pogody. W końcu stwierdziłam, że jednak się szarpnę. To był błąd.
33-latka pojechała na wakacje ze znajomą parą i jeszcze jedną koleżanką. Wydała na to około 3,5 tysiąca złotych.
– Problem nie leżał w miejscu, ale w towarzystwie. Po pierwsze – okazało się, że para kłóciła się niemal cały czas: o alkohol, o za długie spanie, o niezajęcie leżaków… To było bardzo męczące. Jednocześnie – chcieli zaliczać wszystkie dodatkowo płatne atrakcje, pić drinki, których nie było w cenie pobytu, namawiali do tego też mnie i byli obrażeni, gdy odmawiałam. A dla mnie już sam wyjazd był dużym wydatkiem! Nie chciałam wciąż mówić o tym, że coś jest dla mnie za drogie, ale w końcu nie wytrzymałam i wybuchłam. Oczywiście reszta wyjazdu minęła w drętwej atmosferze. Wróciłam zmęczona i bez oszczędności. A z tamtą parą zerwałam kontakt – wspomina.
Dominika Frydrych, dziennikarka Wirtualnej Polski
Zobacz także
Ruszył plebiscyt #Wszechmocne. W formularzu poniżej zgłoś swoją kandydatkę w kategorii #Wszechmocne wśród kobiet.
Zapraszamy na grupę FB – #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was! Chętnie poznamy wasze historie, podzielcie się nimi z nami i wyślijcie na adres: [email protected].
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS