Pojedynek Magdaleny Fręch z mistrzynią olimpijską z Paryża – Chinką Zheng Qinwen rozpoczął się już w czwartek. Został jednak przerwany z powodu deszczu. Jego dokończenie zaplanowano na piątkowy wieczór.
Fręch była blisko tie-breaka z mistrzynią olimpijską. Zawiodła w końcówce
W momencie przerwania czwartkowego pojedynku 21-letnia Zheng prowadziła 6:1, 5:4 i 15:0 przy swoim podaniu.
Po powrocie na kort Fręch przełamała rywalkę, bo wygrała długiego gema na przewagi. Po drodze Polka obroniła dwie piłki meczowe. Przy stanie 5:5 i równowadze Chinka zagrała świetnego returna z forhendu, a w kolejnej akcji Fręch wyrzuciła piłkę z bekhendu za linię końcową. Mistrzyni olimpijska znów miała zatem gema serwisowego, by wygrać mecz. Zagrała w nim bardzo dobrze – m.in. miała dwa asy. Dzięki temu miała dwie piłki meczowe. Przy pierwszej Polka wygrała długą wymianę. Przy drugiej – Chinka zagrała wygrywający serwis.
Zheng miała aż o 30 więcej winnerów (38-8) i popełniła tylko pięć niewymuszonych błędów (32-27). Po meczu jeden z dziennikarzy spytał Chinkę, gdzie ma złoty medal olimpijski.
– Nie mam medalu, bo rodzice bardzo chcieli, by był w Chinach, bo ja mogłabym go zgubić. Mogłam przełamać rywalkę już wczoraj i skończyć mecz, a nie czekać tyle godzin na wznowienie meczu. Dziś były inne warunki, nie było to mentalnie dla mnie łatwe, ale dałam radę – powiedziała Zheng po meczu.
Chinka w 1/8 finału zmierzy się z Rosjanką Anastasiją Pawluczenkową (28. WTA). Chinka z Igą Świątek może zmierzyć się dopiero w ewentualnym finale.
II runda turnieju w Cincinnati: Magdalena Fręch – Zheng Qinwen 1:6, 5:7
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS