Vasseur przejął dowodzenie w Scuderii w styczniu minionego roku. Zapowiedział szczere podejście do sytuacji i wyników włoskiej stajni, wprowadzając zmieniony etos pracy. Neguje samozadowolenie z dokonań i dąży do perfekcji.
Leclerc podkreśla, że odkąd u steru jest Vasseur dynamika w zespole jest inna. Pomyłki i popełnione błędy są szybciej dostrzegane, analizowane, a rozwiązania wdrażane wcześniej.
– Wydaje mi się, że ludzie mają teraz więcej obowiązków, ale i łatwiej im dawać z siebie 100 procent – stwierdził Leclerc w rozmowie z Motorsport.com. – Mają wielkie zaufanie Freda i to dobra rzecz.
– Fred od zawsze wie, jak stworzyć ludziom optymalne warunki, aby uzyskiwali jak najlepsze wyniki. W tym aspekcie jest inaczej. Nastąpiła zmiana podejścia.
Frederic Vasseur, Team Principal and General Manager, Scuderia Ferrari
Autor zdjęcia: Ferrari
Monakijski kierowca posiłkuje się przykładem ostatnich problemów z podskakiwaniem, które w SF-24 wywołał montaż zmienionej podłogi.
– Zajęło nam trzy czy cztery wyścigi, aby zrozumieć słabości i to, co dołożyliśmy do samochodu. W przeszłości nie było to takie proste. Jako zespół jesteśmy teraz lepsi. Przed Barceloną, w trakcie siedmiu czy ośmiu miesięcy, wypracowaliśmy spory postęp. Sama Barcelona była wyjątkiem. Byliśmy ze sobą szczerzy i zrozumieliśmy, co zostało źle zrobione. Jestem też przekonany, że wrócimy na właściwą ścieżkę.
Leclerc podkreśla, że Ferrari znajduje się pod nieustanną obserwacją mediów, zwłaszcza włoskich, a to nie ułatwia Vasseurowi zadania.
– Jesteśmy Ferrari i generalnie jeśli w Ferrari coś się wydarzy, zawsze powoduje to więcej zamieszania niż w przypadku innych zespołów. I pod tym względem musimy się dobrze spisywać.
– Gdy pojawiają się takie momenty, musimy koncentrować się na sobie, starać się wyciszyć szum, wyciągnąć wnioski i starać się uczyć na błędach. Chociaż mam nadzieję, że nie będzie ich zbyt wiele.
Scuderia straciła niedawno Enrico Cardile, dyrektora technicznego odpowiedzialnego za koncepcję samochodów, ale Leclerc wciąż wierzy w ogólną wizję Vasseura.
– W tej konkretnej kwestii zawsze miałem 200 procent zaufania do tego, co robi Fred. Enrico opuścił zespół. To jasne. Wiem też, że Fred nie zamierza zbyt długo pełnić obowiązków dyrektora technicznego. Ufam, że poradzi sobie z tą sytuacją w możliwie najlepszy sposób.
– Jestem też przekonany, że to nie wpływie [negatywnie] na zespół. Chodzi przecież bardziej o grupę ludzi niż jednostkę. Chociaż jest to sytuacja, którą trzeba rozwiązać możliwie szybko. I Fred nad tym pracuje.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS