A A+ A++

Na papierze starcie to wyglądało nieco jak pojedynek Dawida z Goliatem. AEK Ateny nie jest może zespołem z najwyższej półki, ale w europejskich pucharach grają regularnie. Choćby w zeszłym sezonie wystąpili w fazie grupowej Ligi Europy (ostatnie miejsce w mocnej grupie z Ajaxem Amsterdam, Brighton oraz Olympique Marsylia). Poza tym mają w składzie kilka uznanych nazwisk, jak były piłkarz Tottenhamu Erik Lamela z Argentyny czy wicemistrz świata z 2018 roku Chorwat Domagoj Vida.

Zobacz wideo Wesley Sneijder wybrał! Lewandowski czy van Nistelrooy?

AEK Ateny już kiedyś przeżył podobną kompromitację

Rywale? Noah Erywań to wicemistrzowie Armenii, którzy trzeci raz w historii grają w europejskich pucharach. Wcześniej odpadali w pierwszych rundach eliminacji Ligi Europy (sezon 2020/21 z Kajratem Ałmaty) oraz Ligi Konferencji (2021/22 z Kuopionem Palloseura). Tym razem udało im się uniknąć szybkiej eliminacji, gdyż wyeliminowali Shkëndiję Tetowo z Macedonii Płn. oraz Sliemę Wanderers z Malty.

AEK Ateny to był jednak zupełnie inny kaliber rywala, lepszy po wielokroć niż dwaj poprzedni razem wzięci. Oczywiście na papierze, bo w rzeczywistości już w Armenii fani z Grecji przeżyli szok. Zespół Noah sensacyjnie pokonał ateńczyków aż 3:1 i postawili grecki zespół pod ścianą. Fani stołecznego klubu mogli mieć spore obawy, bo trzy sezony temu ich zespół odpadł równie sensacyjnie z bośniackim Velezem Mostar (2:2 w dwumeczu i 2:3 w rzutach karnych).

Damian Szymański nie pomógł. Sensacja!

Niestety dla nich historia czasem lubi się powtarzać, tyle że tym razem karne nie były potrzebne. AEK naciskał jak wściekły, oddał aż 18 strzałów w całym spotkaniu, w tym 8 celnych. Jednak 34-letni bramkarz Noah Ognjen Cancarević bronił jak w transie. W pierwszym składzie ateńczyków wyszedł reprezentant Polski Damian Szymański, ale defensywny pomocnik poza otrzymaniem żółtej kartki nic nie zdziałał i zszedł w przerwie.

Ostatecznie grecki zespół zburzył ormiański mur, ale dopiero w drugiej minucie doliczonego czasu gry w drugiej połowie (gol Szwajcara Stevena Zubera). Jednak na kolejne trafienie czasu zabrakło i sensacja stała się faktem! Zespół z Erywania awansował do IV rundy eliminacji Ligi Konferencji, gdzie zmierzy się z lepszym z pary Hajduk Split (Chorwacja) – Ruzomberok (Słowacja).

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułW sierpniu czeka nas superpełnia. Księżyc Jesiotrów pokaże swoją moc
Następny artykułTu będą uczyć się samodzielnego życia