To była najdłuższa i najbardziej nerwowa podróż na Kretę, jaką odbyłam w swoim życiu – przyznaje Renata Piżanowska, położna z Podhala. Jej czarterowy lot najpierw się opóźnił, a kiedy samolot wreszcie wystartował, został zawrócony z powrotem do Polski. – Przysięgam pani, nigdy w życiu się tak nie bałam, jak wtedy – mówi “Wyborczej” Renata Piżanowska. Wspólnie z mężem miała spędzić długi sierpniowy weekend na Krecie.
Biuro Interwencji Turystycznej powstało specjalnie dla Was. Kłopoty w podróży? Hotel z pluskwami? Przesympatyczni gospodarze? Opowiedzcie, co Was spotkało w czasie urlopu. Czekamy na listy o trudnych sprawach, ale też o praktykach, które warto pochwalić: [email protected].
– Znalazłam idealną ofertę w biurze podróży TUI. We wtorek o godz. 19 wylot z katowickich Pyrzowic, przed 22 mieliśmy być już w Chanii, a stamtąd dalej, wynajętym przez biuro autem. Finalnie do hotelu weszliśmy o piątej rano, zmęczeni i zdenerwowani. I zamiast cieszyć się pogodą, wolnym czasem i wakacjami, będziemy analizować, co się właściwie wydarzyło i czy naprawdę byliśmy w niebezpieczeństwie, czy to pracowała wyobraźnia, bo nikt z obsługi nam niczego nie wyjaśniał – opowiada pani Renata.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS