Nieco niższy od oczekiwań odczyt inflacji CPI dla Stanów
Zjednoczonych nie przekonał inwestorów do masowego kupowania akcji. Nie było
więc powtórki sprzed miesiąca, gdy równie marginalna różnica w CPI wywołała lokalną
euforię.
S&P500 zakończył środową sesję na poziomie 5 45,78
punktów, co oznaczało wzrost o 0,41%. Niemniej jednak była to piąta z rzędu wzrostowa
sesja w wykonaniu tego indeksu. Nasdaq zyskał symboliczne 0,03%, finiszując z
wynikiem 17 192,60 pkt. Dow Jones dzięki zwyżce o 0,65% odzyskał poziom 40 000
punktów.
Jak widać nie była to reakcja, którą można było nazwać entuzjastyczną.
To o tyle znamienne, że miesiąc
temu podobna różnica w wynikach amerykańskiej inflacji CPI wyniosłą nowojorskie
indeksy na nowe szczyty wszech czasów. Teraz rynek reagował spokojniej, ale też
trzeba przyznać, że już dzień
wcześniej mocno wzrósł po publikacji danych o inflacji PPI.
Być może stało się tak dlatego, że sam raport o inflacji konsumenckiej
nie był jakoś nadzwyczajnie optymistycznym. Owszem,
po raz pierwszy od marca 2021 zobaczyliśmy odczyt poniżej 3% (tj. po
zaokrągleniu do pierwszego miejsca po przecinku), co było rezultatem minimalnie
niższyom od oczekiwanych 3%. Idealnie w rynkowy konsensus wpisała się
miesięczna dynamika CPI (0,2%) oraz inflacja bazowa (3,2% rdr). Nadal są to jednak wyniki znacząco wyższe od
2-procnetowego celu Rezerwy Federalnej.
Znamienna była reakcja rynku stopy procentowej. Podczas gdy
jeszcze tuż przed publikacją raportu BLS szanse wrześniowego cięcia stóp w
Fedzie wyceniano pół na pół (tj. prawie 50% szans na obniżkę o 25 pb. i ponad
50% na cięcie o 50 pb.), tak po danych o CPI szala jednoznacznie przechyliła
się na rzecz obniżki o 25 pb. (64,5% do 35,5%). A to raczej minus dla wycen
akcji.
Nadal jednak na Wall Street dominuje narracja, że inflacja
została pokonana i że Fed nie ma potrzeby utrzymywania tak wysokich realnych stóp procentowych. Wielu
nadal liczy na „miękkie lądowanie” amerykańskiej gospodarki i nie dopuszcza do
siebie myśli o recesji. To o tyle zabawne, że jeszcze tydzień temu z obawy
przed recesją inwestorzy masowo wyprzedawali akcje.
Teraz trwa odbicie po wakacyjnym załamaniu z przełomu lipca
i sierpnia. Panuje tez narracja, że na rozstrzygnięcia poczekamy do końcówki sierpnia,
gdy na scenę wyjdą bankierzy centralni w
ramach sympozjum w Jackson Hole. Potem mamy wrześniowe posiedzenia władz Fedu i
EBC oraz całą serię danych z najważniejszych gospodarek świata. Na razie rynki finansowe funkcjonują w stanie
urlopowego zawieszenia.
KK
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS