A A+ A++

Magnussen przez długie lata związany był z Haasem. Amerykańska stajnia zrezygnowała z jego usług po sezonie 2020. Wtedy odszedł też Romain Grosjean, a zespół postawił na dwóch debiutantów: Micka Schumachera i Nikitę Mazepina.

Magnussen zaczął realizować się w Indycar, ale szybko ponownie znalazł się w padoku F1. W lutym 2022, po rosyjskiej napaści na Ukrainę, Haas w trybie natychmiastowym rozwiązał umowę z firmą Uralkali, związaną z Mazepinami.

Gunther Steiner, wtedy szef Haasa, zwrócił się o pomoc do Magnussena. Duńczyk nie wahał się ani chwili. Błysnął od razu na inaugurację, zajmując w Bahrajnie piąte miejsce. W tym samym sezonie wygrał kwalifikacje w brazylijskim Sao Paulo, oznaczające wtedy pole position do sprintu. Później do ekipy dołączył równie doświadczony Nico Hulkenberg i przyćmił nieco Duńczyka. Haas postanowił nie przedłużać z Magnussenem umowy wygasającej po tym sezonie i 31-latek najprawdopodobniej będzie musiał ponownie szukać etatu poza F1.

Czytaj również:

Pytany podczas specjalnej rozmowy z Motorsport.com czy żałuje niespodziewanego powrotu do F1, Magnussen odparł:

– Nie, nie, nie. Szczerze. Niczego nie żałuję – zapewnił. – Nie żałuję. To była świetna zabawa i fajnie spróbować czegoś tak nieoczekiwanego. To była szalona podróż, także dlatego, że zamknąłem pewien rozdział. I to całkowicie. Mentalnie również. Pojawiło się dziecko i w pełni rozpocząłem kolejny etap mojego życia z żoną i rodziną.

– A potem nagle bum! Wróciłem. I to całe doświadczenie było bardzo ekscytujące dla mnie i mojej rodziny.

Kevin Magnussen, Haas F1 Team, in the cockpit

Autor zdjęcia: Sam Bagnall / Motorsport Images

Magnussen niemal z marszu zdobył wspomniane piąte miejsce w Grand Prix Bahrajnu. Wspominając tamten szalony weekend, stwierdził: – Siedziałem na plaży z drinkiem w ręku, zupełnie nie myśląc o Formule 1 i nagle pojawiła się panika.

– Z plaży na lotnisko, bum, bum, bum i już byłem w padoku. Opalony, myślami kompletnie gdzie indziej. Ta cała przemiana była szalona i ekscytująca.

Czytaj również:

Mówiąc o porównaniu z Schumacherem, a następnie Hulkenbergiem dodał: – Jest to do przewidzenia, gdy wkraczasz do F1. Byłem już doświadczonym kierowcą, kiedy wracałem i wiedziałem do czego wracam.

– Nic mnie nie zaskoczyło, wszystko wiedziałem. Zdawałem sobie sprawę, że będą wyboje i nie będzie to spacerek. Wiedziałem, że będzie swego rodzaju miesiąc miodowy, a potem nastąpi… Sam wiesz. Wszystko to przemyślałem. Wszystko jest częścią F1.

Czytaj również:

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułGwiazda hitu z lat 90. dla nastolatków wspomina, co usłyszała od producentów. Zrobili cały odcinek wokół jej wagi
Następny artykułUroczysty capstrzyk 18. Łomżyńskiego Pułku Logistycznego