A A+ A++

Lechia Gdańsk dość boleśnie została przywitana po powrocie do Ekstraklasy. Zespół Szymona Grabowskiego zdobył w pierwszych trzech kolejkach zaledwie jeden punkt i zamykał ligową tabelę. Aby to zmienić, Lechia w niedzielne popołudnie podejmowała Zagłębie Lubin, które klasycznie dla siebie znajdowało się w środku tabeli z dorobkiem czterech punktów.

Zobacz wideo Nowa rzeczywistość Probierza. Garnitury, zegarki, ranking najprzystojniejszych selekcjonerów

Zmarnowana okazja Lechii. Pudło za pudłem i tylko remis z Zagłębiem

Od początku meczu emocji w nim nie brakowało. Już w 2. minucie z błędu Dominika Hładuna nie zdołał skorzystać Camilo Mena, który po złym wykopie bramkarza Zagłębia tak go lobował, że zagrał mu prosto w ręce. Kilka minut później celnie, ale zdecydowanie zbyt lekko uderzył z dystansu Conrado. 

Zagłębie odpowiedziało celną główką Dawida Kurminowskiego w 12. minucie spotkania, jednak napastnik gości uderzył za mało precyzyjnie, żeby sprawić większe problemu Bohdanowi Sarnawskiemu. Po pięciu minutach bramkarz Lechii ponownie zatrzymał Kurminowskiego, tym razem w sytuacji sam na sam. 

W 23. minucie Lechia powinna była prowadzić 1:0, ale po świetnym dośrodkowaniu Dominika Piły z pięciu metrów koszmarnie przestrzelił Tomas Bobcek. Później tempo pierwszej połowy nieco spadło i do przerwy goli w Gdańsku nie było.

Druga część spotkania rozpoczęła się jednak od mocnego uderzenia w wykonaniu gospodarzy. W 47. minucie, po złym podaniu Dominika Hładuna, Maksym Chłań uprzedził przed polem karnym Igora Orlikowskiego i dograł piłkę w pole karne do Tomasa Bobcka. Słowak przebił się przez zaporę w postaci Hładuna i skierował futbolówkę do pustej bramki, otwierając wynik meczu. 

Zagłębie starało się szybko wyrównać, ale dwa uderzenia Tomasza Pieńki z pola karnego były niecelne. W 68. minucie z kolei po składnej akcji lubinian zablokowany w polu karnym został Marek Mróz. 

Dwie minuty później Lechia Gdańsk trafiła do siatki gości po raz drugi. Po akcji lewą stroną i asyście Conrado z bliska Dominika Hładuna pokonał Tomas Bobcek, ale szybko okazało się, że w dość prostej sytuacji nie przypilnował linii spalonego i gol nie został uznany. Dosłownie w kolejnej akcji w sytuacji sam na sam z Hładunem znalazł się rezerwowy Tomasz Wójtowicz, ale posłał piłkę z kilku metrów nad poprzeczką. 

Te pudła gospodarzy zemściły się na nich w 76. minucie, gdy w akcji rezerwowych Zagłębia Adam Radwański płasko dośrodkował z prawego skrzydła w szesnastkę, gdzie do piłki dopadł Vaclav Sejk i mocnym, płaskim uderzeniem doprowadził do remisu.

W końcówce bliższe strzelenia zwycięskiej bramki było Zagłębie. Mocny strzał z kilkunastu metrów Sejka odbił skutecznie Sarnawskij, a już w doliczonym czasie gry przy próbie uderzenia z powietrza pomylił się Luis Mata.

Lechia Gdańsk ostatecznie zremisowała z Zagłębiem Lubin 1:1 i dalej pozostaje bez zwycięstwa w nowym sezonie Ekstraklasy. Zagłębie z kolei też nie może być za bardzo szczęśliwe, że ma na swoim koncie ledwie pięć punktów. 

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułOd listopada zapłacimy za przejazd tunelem trasą POW
Następny artykułRemont urzędu gminy w Górze Kalwarii