Dębica to miasto bez perspektyw. Tak sądzą młodzi ludzi, podpowiadają też, co powinno się w naszym mieście zmienić, by chcieli do niego wrócić po studiach.
Maksymilian Czaja: Myślę, że taką obecnie największą rzeczą, której brakuje młodym w Dębicy jest perspektywa, której nie ma. Na studia ludzie wyjeżdżają z Dębicy i – z tego, co wiem od znajomych – niewielki ułamek później do Dębicy wraca. Zostają w dużych miastach.
Komunikacja miejska zawodzi
Ci, którzy wrócili, w tym ja, mają problem ze znalezieniem pracy i zmuszeni są pracować poza Dębicą. Ja pracuję w Tarnowie i muszę codziennie dojeżdżać. Niby Tarnów to nie jest jakoś bardzo odległe miasto, ale jednak trzeba poświęcić ok. 2 godziny dziennie, żeby dojechać
do pracy i wrócić do domu.
Komunikacja miejska też zawodzi, bo jest jej po prostu mało. Rozumiem, że teraz jest okres wakacyjny i autobusy rzadziej kursują, ale wystarczy, że mój pociąg powrotny z pracy opóźni się 5 minut i już muszę iść przez całe miasto na piechotę do domu, bo najbliższy autobus mam za 30-40 minut. W tym czasie dojdę do domu na piechotę, zamiast czekać na przystanku.
Z takich mniej nazwijmy to zawodowych kwestii, mi jako osobie, która w jakimś stopniu związana jest z twórczością i szeroko rozumianą kulturą, brakuje w Dębicy wydarzeń kulturalnych. Wiadomo, że są jakieś pojedyncze wydarzenia, no ale w skali roku jest ich za mało.
A może jakiś teatr?
Z kolei jako osobie związanej na tej płaszczyźnie z teatrem, brakuje mi w Dębicy teatru z prawdziwego zdarzenia. A przecież mamy Dom Kultury Mors czy Śnieżka, gdzie zaplecze i możliwości są kapitalne, by takie rzeczy robić. Kina się super rozwinęły i to jest świetne, ale można popracować nad kulturą od strony teatralnej czy też muzycznej, bo koncertów bądź co bądź też dużo w Dębicy nie ma.
I ostatnia rzecz, na którą chciałbym zwrócić uwagę to zaplecze sportowe. Brakuje mi w Dębicy ścieżek rowerowych. Boiska i orliki też są, ale myślę, że mogłoby ich być więcej i co najważniejsze warto, żeby ktoś się nimi opiekował, bo czasem ich stan jest kiepski.
Za przykład mogę dać siebie. Co prawda nie było to w Dębicy, tylko w Nagawczynie na orliku, kiedy rok temu, grając w piłkę skręciłem kostkę. I to tylko dlatego, że nie zauważyłem dziury w murawie, w którą wpadłem i mi krzywo nogę odgięło. W Dębicy też nie jest lepiej, więc warto może zainteresować się tym, żeby ktoś co jakiś czas doglądał, w jakim stanie są orliki i w razie potrzeby naprawiał to, co poprawy wymaga, żeby te boiska były bezpieczne.
Przydałby się tor gokartowy
Sebastian Kloc: Jednym z głównych braków, jakie odczuwają młodzi ludzie w Dębicy, jest brak atrakcji dostosowanych do ich potrzeb i zainteresowań. Przykładowo, wiele osób wskazuje na brak nowoczesnego toru gokartowego, który mógłby stać się centrum rozrywki i rywalizacji dla młodzieży.
Tego typu miejsce nie tylko dostarczyłoby rozrywki, ale również mogłoby być świetnym sposobem na spędzanie wolnego czasu w aktywny sposób. Inwestycja w takie atrakcje z pewnością przyciągnęłaby młodszych mieszkańców, a także stała się miejscem spotkań i integracji lokalnej społeczności.
Nikola Wójko: Brakuje miejsc, w których można byłoby spędzić wieczór, takich jak ogródki na Rynku. Wieczorami są całe zajęte, bo to praktycznie jedyne tego typu miejsce w Dębicy. Tych pod dachem, w których można byłoby się spotkać jesienią lub zimą też zresztą jest mało.
Kiedyś funkcjonował klub z kręglami, ale został zamknięty. Teraz zostało tylko Pino z bilardem i kino z miejsc dla młodzieży. Na pewno brakuje jeszcze dobrych restauracji i kawiarni, w których możnaby było usiąść w więcej niż pięć osób.
Mało ścieżek rowerowych
Radosław Malinowski: Basen letni przy ul. Sobieskiego należałoby wreszcie wyremontować, bo szatnie są w okropnym stanie. Można by też pomyśleć o wyposażeniu go w leżaki do wynajęcia. Na lodowisku powinno być więcej godzin przeznaczonych dla mieszkańców, którzy chcieliby pojeździć na łyżwach. Obecne są niewystarczające i momentami jest straszny tłok.
Zdarza się, że jeżdżę do szkoły rowerem, jeśli chciałbym to zrobić korzystając ze ścieżek rowerowych, nie mógłbym, bo jest ich za mało. Z kolei gdybym chciał wrócić późnym wieczorem autobusem, to też się to nie uda, bo nie ma takich kursów. No i jeszcze przydałyby się takie miejsca publiczne do grillowania, jak są w Rzeszowie.
Emilia Skrzek: Uważam, że w Dębicy brakuje miejsc do spotkań z ludźmi, do posiedzenia na kocu i porozmawiania. Brakuje kortów do tenisa, na których można zagrać za darmo, a np. gmina Czarna takie posiada. Niektóre drogi są w strasznym stanie np. ta wzdłuż boiska MKS-DAP obok szkoły Mechanik,
warto by było w nią zainwestować.Choć widzę, że Dębica się rozwija, to jest to bardzo wolne tempo.
Do Dębicy raczej nie wróci
Hubert Bień: Ostatnio przez większość czasu przebywałem jako student Uniwersytetu Medycznego w Lublinie poza Dębicą i moje spojrzenie na niektóre rzeczy może być nieaktualne. Dla mnie jako byłego siatkarza brakuje jednak przede wszystkim wsparcia ze strony miasta dla sportów innych, mniej popularnych niż piłka nożna.
Zwróciłbym również uwagę na niewielką ilość ścieżek rowerowych i liczne usterki na basenie. Są problemy z jego czyszczeniem, niektóre łazienki pozbawione są sufitu. W ostatniej klasie liceum godziny otwarcia aquaparku były ograniczone, przez co nie mogliśmy z niego korzystać w czasie wf.
Jeśli chodzi o powrót po studiach do Dębicy, myślę, że będę się kierować specjalizacją i póki co planuję swoją przyszłość poza nią.
A czego Tobie najbardziej brakuje w naszym mieście? Zagłosuj w poniższej ankiecie lub napisz w komentarzu do artykułu.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS