A A+ A++

Przedmioty, które mogły się przydać w małżeństwie, panna młoda na Żuławach pakowała w skrzynię intarsjowaną. Tak robiły córki najbogatszych gospodarzy. Nieco skromniejsze były skrzynie malowane, które miały imitować te, wykonane metodą intarsji. Obydwa ich rodzaje można oglądać w elbląskim Muzeum Archeologiczno-Historycznym.

W 1865 roku w jednej z żuławskich wsi za mąż wyszła H. Straus. Nie wiemy, jak miała na imię, zaś Straus, to jej nazwisko panieńskie. Swoje rzeczy na nową drogę życia spakowała w skrzynię wianową. Stąd wiemy, że odbył się ślub. Skrzynię można oglądać w Muzeum Archeologiczno-Historycznym w Elblągu.

– Omawiana skrzynia wianowa, wykonana została z drewna sosnowego. Jest ona malowana, tło mazerowane- tzn. wzór słojów drewna jest namalowany, tak aby skrzynia sprawiała wrażenie, że jest wykonana z drewna wyższej jakości. Tu, w kolorystyce brązowo-wiśniowej ma imitować mahoń. Na licu ornamentem wstęgowym wytyczone zostały dwa pola, w których namalowany ornament kwietny- bukiet związany czerwoną wstążką – 3 białe róże, niezapominajki, czerwono- żółty tulipan. Między nimi napis i data „H. Strauss 1863” . Krawędzie pionowe skrzyni zdobią kolumny. Na licu skrzyni mosiężna wykładka zamka, na wieku- dwa mosiężne guzy od śrub mocujących zawiasy. Boki skrzyni zdobione podobnie jak wieko, po środku posiadają zdobienie trybowaną blachę z żelaznymi uchwytami. Wewnątrz skrzyni znajduje się prostokątny schowek na kosztowności, pieniądze, dokumenty.

Najcenniejszymi były skrzynie wykonane i zdobione w całości z drewna. Intarsja to technika zdobienia mebli polegająca na wykładaniu powierzchni drewnianych różnymi jego gatunkami. Elbląscy stolarze wykorzystywali drewno pochodzenia lokalnego. Skrzynie najczęściej wykonywano z jesionu, ewentualnie dębu, malowane zaś z drewna sosnowego. Do intarsji z reguły używano drewna klonowego, z gruszy, śliwy, wiśni, jabłoni, orzecha, brzozy i czarnego dębu. Dla uzyskania światłocienia, gorącym żelazkiem lub przy pomocy rozgrzanego piasku, przypalano część wzorów, głównie płatki róż i tulipanów. Niekiedy stosowano nawet inkrustowanie, czyli uzupełnianie wzorów przy pomocy kości zwierzęcych, które podbarwiano (specjalnym rodzajem jagód) na kolor zielony.

Sam pomysł skrzyni na wiano, inaczej posag panny młodej nie jest niczym oryginalnym. Podobne meble spotykamy także w innych regionach Polski. Żuławsko – elbląskie można rozpoznać po jakości użytych materiałów, wzorach i rozmiarze. Styl elbląsko-żuławski powstał w wyniku wzajemnego przenikania się mieszczańskiej kultury Elbląga z bogatą kulturą żuławskich wsi. Widoczne też są wpływy meblarstwa niderlandzkiego, niemieckiego i angielskiego z okresu baroku i rokoko, a same wzory posiadają swoją głęboką symbolikę. Najczęstsze motywy to sznurowe, wstęgowe linie, pilastry, kolumny oraz prostokątne pola wypełnione bukietem kwiatów związanych wstążką, bądź kwiatów umieszczonych w wazie, wazonie, paterze, czy koszu. Zdarzają się motywy solarne lub dwubarwnej gwiazdy. Wzory posiadały swoją bogatą symbolikę – róże to symbol miłości, tulipany oznaczają bogactwo. Spotykamy także niezapominajki, oznaczające wieczną pamięć, czy goździki – opowiadała Alicja Janiak.

(fot. Anna Dembińska)

.

Był piękny ślub

Do środka skrzyni panna młoda z domu rodzinnego zabierała to, co mogło jej się przydać na nowej drodze życia: odświętną odzież, tkaniny, obrusy, bieliznę osobistą i pościelową, dokumenty, a także biżuterię. Z im bogatszej rodziny pochodziła właścicielka, tym zawartość skrzyni była zasobniejsza. W drugą stronę – zdarzały się przypadki w biedniejszych terenach Polski, gdzie w ubogich rodzinach, do skrzyni pakowano kamienie, aby skrzynia była cięższa i przez to sprawiała wrażenie, że w środku jest więcej rzeczy niż w rzeczywistości – opowiadała muzealniczka.

Skrzynie (zarówno te malowane, jak i intarsjowane) były wykonywane przez lokalnych rzemieślników. W samym Elblągu było kilkadziesiąt warsztatów, które specjalizowały się w wytwarzaniu tego typu mebli. W większości przypadków panna młoda dostawała z okazji ślubu nową skrzynię wianową. Ale zdarzało się, że sytuacje, (zwłaszcza w biedniejszych rodzinach), kiedy mężatka niejako dziedziczyła skrzynię ślubną po swojej babce.

Warto jednak zwrócić uwagę na specyfikę Żuław Wiślanych. Mieszkańcy wsi byli stosunkowo bogaci, chcieli upodobnić się do mieszczan, klasy stojącej wyżej na „drabinie społecznej“. Ich bogactwo miało swoje przełożenie zarówno w pożywieniu jakie spożywali, ubiorze, budownictwie, czy wyposażeniu wnętrz. Wnętrza niektórych żuławskich domów, szczególnie tych podcieniowych, przypominały mieszczańskie. Wielkie izby wyposażone były w malowane i intarsjowane skrzynie, szafy, szafy wnękowe, łózka rozsuwane z baldachimem, zegary, a nawet lustra, czy piece kaflowe. Ściany zewnętrzne czarnej kuchni, wewnątrz sieni wykładano flizami, bogato wyposażano kuchnie, a ceramika z różnych zakątków europejskich: niderlandzka, niemiecka, włoska, czy angielska nie była wyjątkiem.

Gburów, czyli właścicieli największych gospodarstw z żuławskich wsi stać było na płacenie kar za “zbytnie odnoszenie się bogactwem“. – Istniały regulacja zakazujące noszenia np. futer lub jedwabiu. Ponoć mieszkańcy Żuław „mieli problem“ z przestrzeganiem tego zakazu. Biedniejsi, chodzili w wełnianych samodziałach, częstym elementem ich stroju były drewniane chodaki, czy tzw. Lischke – koszyczek w kształcie torebki lub kuferka, wyplatany z wikliny. Bogacze, szczególnie przy wyjątkowych okazjach typu święta, chodzili ubrani „po mieszczańsku“. Stąd problemy z określeniem typowego stroju żuławskiego, bo stosunkowo szybko upodobnił się on do stroju mieszczan elbląskich i gdańskich – opowiadała Alicja Janiak. – Kobiety zakładały kolorowe suknie wykonane z aksamitu, adamaszku, a nawet jedwabiu. Mimo, że prawo dopuszczało używanie tylko srebrnej biżuterii, zakładały złote ozdoby, czy te wysadzane perłami.

Pewną ciekawostką jest fakt, że prawo regulowało też organizację wesel: nie mogło trwać za długo (jeden dzień), ograniczona do kilkunastu była liczba gości i posiłków (w ilości do trzech). Mamy w źródłach informacje, że wesela trwały po kilka dni, gości mogła być ponad setka. Organizatorzy płacili kary, ale wesele miało być huczne – zdradziła adiunkt

(fot. Anna Dembińska)

.

Za ocean

Po ślubie skrzynia służyła jako substytut szafy (trzeba pamiętać, że szafa w XIX w. była meblem stosunkowo drogim) lub podróżnego kufra.

Kiedy Żuławy w 1772 roku zostały przejęte przez Prusy, cesarz Fryderyk Wielki unieważnił przywileje, takie jak wieloletnia dzierżawa ziemi czy zwolnienie ze służby wojskowej. Dla części mieszkańców Żuław, w tym menonitów nowe nakazy były na tyle uciążliwe, iż postanowili przenieść się w dogodniejsze dla siebie rejony. Wyemigrowali w obszary wzdłuż Dniepru w okolicach Morza Czarnego, a w kolejnych falach emigracji do Kanady, Stanów Zjednoczonych (gdzie powstała osada, a później miasto Elbing w amerykańskim stanie Kansas), Meksyku, Paragwaju, Boliwii. Najważniejszym meblem okazała się skrzynia posagowa, ponieważ mogła służyć jako kufer podróżny, mieszcząc najcenniejsze materialne dobra oraz pełnić inne, dodatkowe funkcje. Żuławsko- elbląskie skrzynie posagowe były także swego rodzaju wzorcem, gdyż menonici, w swych nowych ojczyznach nadal wytwarzali meble, w tym skrzynie w stylu tych z XVIII wieku – mówiła Alicja Janiak.

Losy skrzyni, która prezentujemy na zdjęcie nie są znane. Muzeum, kupiło ją od prywatnego właściciela dopiero w 1983 r. Jakie były jej losy od 1865 r., kiedy powstała pozostaje zagadką.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułPies w rozgrzanym aucie na parkingu basenu. Uratowali go policjanci
Następny artykułRadeon 880M wydajniejszy pod Linux niż Windows 11. Wyniki testów zaskakują