Policjanci pełniący służbę w patrolu rowerowym zatrzymali 34-latka, który wypoczywał nad zalewem w Zamościu. Mężczyzna w pojemniku na śniadanie miał narkotyki. Jak informują policjanci, była tam marihuana, mefedron i amfetamina.
– Sierż. Anna Borowicz i sierż. szt. Paweł Przytuła, kontrolując rejon zamojskiego zalewu, zauważyli mężczyznę odpoczywającego na leżaku, który na ich widok pośpiesznie chciał coś przed nimi schować. Jak się okazało, 31-latek usiłował ukryć przed policjantami szklaną lufkę. Funkcjonariusze nie ujawnili przy nim narkotyków, zainteresowali się jednak leżącym na sąsiednim leżaku plecakiem, do którego mężczyzna się nie przyznawał. Okazało się, że właściciel plecaka był nieopodal. Początkowo również zaprzeczał, aby stanowił on jego własność. Jednak znalezione w plecaku dokumenty zaprzeczały twierdzeniom mężczyzny. W plecaku policjanci ujawnili dużą ilość gotówki, elektroniczną wagę i śniadaniówkę z blisko 30 porcjami dilerskimi różnych narkotyków – wyjaśnia Katarzyna Szewczuk z zamojskiej policji.
Obaj mężczyźni zostali zatrzymani i osadzeni w policyjnym areszcie. W trakcie przeszukania mieszkania 34-latka policjanci odnaleźli kolejne narkotyki. Na rynek nie trafiła marihuana, mefedron i amfetamina, z których można było wytworzyć blisko 1800 porcji dilerskich.
We wtorek 34-latek usłyszał zarzuty posiadania znacznej ilości narkotyków. Zgromadzony materiał dowodowy pozwolił także przedstawić mężczyźnie zarzut udzielania środka odurzającego innej osobie. Wczoraj natomiast Sąd Rejonowy w Zamościu przychylił się do wniosku śledczych i zastosował wobec podejrzanego 3-miesięczny areszt.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS