A A+ A++

Choć wydawało się, że Gordon Hayward ma jeszcze trochę paliwa w baku, to jednak skrzydłowy postanowił w czwartek zakończyć karierę. Oficjalnie poinformował o tym w swoich mediach społecznościowych, dziękując za wiele sezonów gry w koszykówkę.


To spore zaskoczenie, bo Gordon Hayward to ledwie 34-letni zawodnik, który w wielu klubach mógłby odgrywać rolę doświadczonego weterana. Skrzydłowy nie wszedł też nigdy na szczyt NBA i nie zdobył mistrzostwa, ale pogoni za pierścieniem nie będzie. Hayward w mediach społecznościowych ogłosił, że kończy karierę po 14 sezonach grania w NBA:

Dziś oficjalnie kończę karierę koszykarską. To była fantastyczna podróż. Jestem bardzo wdzięczny wszystkim osobom, które pomogły mi osiągnąć więcej, niż kiedykolwiek sobie wyobrażałem – napisał 34-latek.

Hayward spędził w NBA łącznie 14 sezonów. Do ligi trafił z dziewiątym numerem draftu 2010 po udanych występach w NCAA dla uczelni Butler, gdzie pod okiem Brada Stevensa wyrósł na solidnego zawodnika. W kolejnych latach szlifował umiejętności jako zawodnik Utah Jazz. To tam spędził najwięcej lat swojej kariery. Łącznie rozegrał siedem sezonów w drużynie z Salt Lake City, a w 2017 roku zrobił na tyle duży postęp, że po raz pierwszy – i jedyny – zagrał w Meczu Gwiazd. Kilka miesięcy później wszedł na rynek wolnych graczy jako jeden z najbardziej pożądanych tamtego lata zawodników i wybrał ofertę Boston Celtics, ponownie łącząc siły z trenerem Stevensem.

Jego przygoda w Bostonie fatalnie się jednak zaczęła. Hayward w swoim debiucie, po zaledwie pięciu minutach spotkania z Cleveland Cavaliers, doznał strasznej kontuzji. Złamał kostkę, przez co stracił calutkie rozgrywki. I choć potem zdołał się odbudować, to jednak nigdy już nie wszedł na poziom all-star, a problemy zdrowotne ciągnęły się za nim do końca kariery. W 2020 roku opuścił Boston na rzecz Charlotte Hornets, z którymi związał się wtedy 4-letnią umową o wartości 120 mln dol. Przez kontuzje grał jednak nierówno, a w ostatnim roku umowy Szerszenie wytransferowały go do Oklahoma City Thunder, gdzie Hayward odgrywał marginalną rolę.

Był zresztą niezadowolony z tego, jak potoczyła się jego przygoda w Oklahomie. Liczył na większą pozycję w zespole, bo wierzył, że może dać OKC znacznie więcej. Wydawało się, że po wypełnieniu kontraktu poszuka sobie nowego klubu i dołączy do drużyny, która skorzysta na jego doświadczeniu. Od tygodni pozostawał jednak bez kontraktu. Być może zainteresowanie nim było na tyle małe, że zawodnik postanowił wziąć sprawy w swoje ręce. Być może nie chciał już dłużej czekać i wolał odejść na własnych warunkach. Hayward w 14 sezonach w NBA rozegrał łącznie 835 meczów dla Jazz, Celtics, Hornets oraz Thunder, w których notował średnio 15,2 punktu, 4,4 zbiórki i 3,5 asysty.


Mamy dla Was coś EKSTRA! W naszym ulubionym sklepie Lounge by Zalando znaleźliśmy NIKE ZOOM FREAK 5 za mniej niż połowę ceny – 289zł zamiast 600zł! W tym momencie jest pełna rozmiarówka, więc kto pierwszy ten lepszy!

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułSteinmeier i Rzeź Woli
Następny artykułUE przyjęła pierwsze na świecie prawo regulujące AI. Nie jest doskonałe