Warszawiacy znajdują w mieście martwe lub konające ptaki. Sprawę badała inspekcja weterynaryjna, ale rozwiązania zagadki na razie brak.
Anna znalazła umierającego ptaka po wyjściu z pracy na Mokotowie. Na chodniku wzdłuż ruchliwej ulicy, tuż pod nogami spieszących się przechodniów leżał gołąb. – To było małe nieszczęście. Był skulony w sobie i wtulał głowę do ściany budynku – opowiada Anna.
Martwe ptaki w Warszawie. Eko patrol szybko nie przyjedzie
Gołąb wciąż żył. Próbował się ruszać, wstawać na nogi, ale zaraz zaczynał się kołysać i przewracał się. Nie mógł złapać równowagi nawet na kilka sekund. – Nawet jego oczy były inne niż zazwyczaj u gołębi. Wyglądały tak, jakby były podkrążone – wspomina Anna.
Oryginalne źródło: ZOBACZ
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS