A A+ A++

Warszawiacy znajdują w mieście martwe lub konające ptaki. Sprawę badała inspekcja weterynaryjna, ale rozwiązania zagadki na razie brak.

Anna znalazła umierającego ptaka po wyjściu z pracy na Mokotowie. Na chodniku wzdłuż ruchliwej ulicy, tuż pod nogami spieszących się przechodniów leżał gołąb. – To było małe nieszczęście. Był skulony w sobie i wtulał głowę do ściany budynku – opowiada Anna.

Martwe ptaki w Warszawie. Eko patrol szybko nie przyjedzie

Gołąb wciąż żył. Próbował się ruszać, wstawać na nogi, ale zaraz zaczynał się kołysać i przewracał się. Nie mógł złapać równowagi nawet na kilka sekund. – Nawet jego oczy były inne niż zazwyczaj u gołębi. Wyglądały tak, jakby były podkrążone – wspomina Anna.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułSędzia użył orzeczniczej broni atomowej. Fala komentarzy po wywiadzie dla rp.pl
Następny artykułPolicjanci z Oświęcimia zatrzymali 34-latka poszukiwanego za niealimentację