Wirtualna szykana po raz pierwszy w rajdach wyższego szczebla pojawiła się rok temu podczas Rajdu Rzymu. Organizatorzy z Włoch powtórzyli ten zabieg również podczas niedawno zakończonej edycji imprezy.
Nad wdrożeniem systemu pracowano także w światowym czempionacie. Próba generalna nastąpiła w trakcie odcinka testowego przed Rajdem Łotwy. W Finlandii wirtualna szykana również obecna była na czwartkowym shakedownie, ale wykorzystana zostanie przede wszystkim na trasie kultowego odcinka Ouninpohja.
Załodze, choć ta informację ma umieszczoną w notatkach, o zbliżającej się szykanie przypominać będą znaki wzorowane na banerach reklamowych. Ustawione będą od 300 do 100 metrów przed wirtualną szykaną. Zadaniem jest zredukowanie prędkości do 60 km/h w strefie 200 metrów, oznaczonej jako szykana. Przypomnienie pojawi się również w formie migającego ostrzeżenia na urządzeniu GPS zamontowanym w rajdówce. Gdy prędkość zostanie odpowiednio zmniejszona, zapali się zielone światło dające zgodę na rozpoczęcie rozpędzania. Jeśli w ustalonej strefie nie uzyska się 60 km/h, karą są 2 sekundy za każdy kilometr na godzinę ponad limit.
Po rozegranym odcinku testowym kierowcy nie byli zachwyceni z zastosowanych rozwiązań.
– System, który przygotowali, jest bardzo zły – uznał Esapekka Lappi, kierowca Hyundaia. – Z łatwością można to było uczynić bardziej bezpiecznym, ale nie chcieli. Teraz muszę oderwać wzrok od drogi i poszukać zielonego światełka.
– Na odcinku testowym było w porządku, ponieważ prędkość i tak była niewielka. Jednak na Ouninpohji na takie miejsce nadjeżdżamy mając 185 km/h. Wolałbym wtedy patrzeć na drogę. To bardzo zły system.
Z opinią Fina zgodził się Elfyn Evans, reprezentant Toyoty. – Nie wydaje mi się, aby to rozwiązanie było szczególnie spójne. I faktycznie nie patrzymy wtedy na drogę.
Z kolei Sebastien Ogier wspomniał o systemie radarowym, który używany jest w mistrzostwach Finlandii.
– Mam wątpliwości odnośnie niezawodności sygnału GPS. Jesteśmy zależni od technologii – ocenił ośmiokrotny mistrz świata. – W dzisiejszych czasach walczymy w rajdach w zasadzie o ułamki sekund, a ja ostatnio przegrałem o 0,2 s.
– Słyszałem, że w mistrzostwach Finlandii mają radar z wyświetlaczem. Gdy na wyświetlaczu pojawi się zielone światło, można przyspieszać. Według mnie wygląda to na lepszy i niezawodny pomysł. Można o tym pomyśleć w przyszłości, zwłaszcza, że mając radar cały czas patrzymy na drogę, a rozwiązanie aktualne zmusza do zerknięcia na GPS. Nie jest to bezpieczne.
Autor zdjęcia: WRC.com
Wspomniana kara 2 sekund za każdy przekroczony kilometr na godzinę jest zdaniem Richarda Millenera, szefa M-Sport Ford World Rally Team, zbyt surowa.
– Kara jest bardzo surowa, ale zobaczymy, jak to będzie działać w rzeczywistości – powiedział Millener w rozmowie z Motorsport.com. – Na papierze wygląda według mnie na zbyt wysoką. Chyba nie ma większej w rajdach. Dwie sekundy za każdy kilometr na godzinę.
– Jeśli pojawi się jakiś problem lub coś pójdzie źle albo przytrafi się coś szalonego i pojedziesz 20 km/h za szybko, masz po rajdzie.
Nicolas Klinger, delegat ds. bezpieczeństwa w FIA, jeszcze na Łotwie podkreślał, że system wykorzystuje ten sam wyświetlacz, na którym nierzadko w trakcie trwania oesu pokazywana była czerwona flaga informująca o niebezpieczeństwie i przerwaniu rywalizacji. Francuz uważa też, że urządzenie jest dobrze widoczne zarówno dla kierowcy, jak i pilota.
Polecane video:
Oglądaj: Zapowiedź Rajdu Finlandii 2024
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS