Mecz pomiędzy Igą Świątek i Danielle Collins na Igrzyskach Olimpijskich w Paryżu w 2024 roku dostarczył fajerwerków i nie wszystkie były związane z tenisem. Amerykanka jest fascynującą tenisistką, która gra w swoją grę i nie przejmuje się niczym innym. Zawsze miała w sobie pewien ogień, dlatego często ścierała się z zawodniczkami podczas swoich meczów.
Nic z tego nie było poważne, ponieważ wynikało to głównie z rywalizacji, ale zawsze była zawodniczką, która nie ma nic przeciwko mówieniu tego, co myśli. Zawsze otwarcie wyrażała swoje opinie, nawet te kontrowersyjne, bo taka po prostu jest.
Dlatego nie będzie zaskoczeniem, że Collins miała kilka rzeczy do powiedzenia Światkowi. Polka jest uczciwą zawodniczką, ale ma pewne dziwactwa, które mogą być dość irytujące dla jej przeciwników.
Na przykład, światowa nr 1 WTA podnosi rękę, aby zatrzymać grę, gdy musi się „uspokoić” lub lepiej skoncentrować, i zwykle dzieje się to tuż przed serwem przeciwniczki.
Może to być bardzo irytujące, ponieważ niewypowiedzianą zasadą jest, że returnujący podąża za tempem serwującego. Dlatego też, jeśli serwujący jest gotowy do serwu, to returnujący powinien być gotowy. Podniesienie ręki przez Świątek całkowicie to zaburza, a Collins nie była z tego zadowolona podczas ćwierćfinałowego meczu w stolicy Francji.
Kiedy najwyżej rozstawiona zrobiła to w trzecim secie ich meczu, po prostu powiedziała Światek, że za nią nie ma nikogo, kto mógłby jej przeszkadzać. Innym incydentem podczas meczu było uderzenie Polkę piłką w brzuch przez Collins.
Nie było to oczywiście celowe uderzenie, ale trafiło polską zawodniczkę prosto w brzuch i gra została na chwilę przerwana. Collins podeszła do przeciwniczki, aby upewnić się, że nic jej się nie stało, ale i tak był to ognisty moment.
Uścisk dłoni po meczu był również interesujący, ponieważ krótko rozmawiały, a Świątek miała bardzo zdziwiony wyraz twarzy. Ogólnie rzecz biorąc, był to niesamowity mecz, który zawierał wiele takich momentów.
Zaraz po meczu Collins została zapytana o to, co dokładnie powiedziała, gdy uścisnęli sobie dłonie po jej wycofaniu się z meczu, co spowodowało zdziwione spojrzenie polskiej zawodniczki. Collins, jak zawsze, była bardzo szczera w tym, co powiedziała.
„Powiedziałam Idze, że nie musi być nieszczera, jeśli chodzi o moją kontuzję. Wiele dzieje się przed kamerą, a jest wielu ludzi z ogromną charyzmą, którzy wychodzą i są w jeden sposób przed kamerą, a w inny sposób w szatni”
„A ja po prostu nie miałem najlepszych doświadczeń i naprawdę nie czuję, że ktokolwiek musi być nieszczery. Mogą być tacy, jacy są. Mogę to zaakceptować i nie potrzebuję fałszu”
Artykuł wygenerowany na podstawie wyników oraz informacji udostępnionych przez Google News
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS