A A+ A++

W Polsce nie tylko starty olimpijczyków są szeroko komentowane. Niemal tyle samo uwagi poświęca się Przemysławowi Babiarzowi. Dziennikarz TVP został w sobotę zawieszony przez władze telewizji, przede wszystkim za słowa dotyczące słynnego “Imagine” Johna Lennona.


Zobacz wideo

– Świat bez nieba, narodów, religii i to jest wizja tego pokoju, który wszystkich ma ogarnąć. To jest wizja komunizmu, niestety – mówił Babiarz podczas piątkowej ceremonii otwarcia paryskich igrzysk olimpijskich.

Babiarz w centrum uwagi. Medioznawca wypunktował dziennikarza

– W tej wypowiedzi zawarte są trzy błędy. Trzy fałszywe tropy, które stawiają pana Babiarza na straconej pozycji, jeżeli chodzi o obronę jego zachowania – komentował w TOK FM medioznawca prof. Maciej Mrozowski. Zdaniem rozmówcy Wojciecha Muzala, po pierwsze dziennikarz TVP “wyszedł z roli dziennikarza”. – Bo zadaniem dziennikarza, reportera jest opisywanie zdarzeń. On powinien prowadzić widzów za rękę, wyjaśniać, co widzą. Tego nie robił, tutaj była słabość tej relacji. Za to komentował – podkreślił gość “Pierwszego programu”.

To nie wszystko, co mamy dla Ciebie w TOK FM Premium. Spróbuj, posłuchaj i skorzystaj ze specjalnej oferty. Wejdź tutaj, by znaleźć szczegóły >>

A komentarz Przemysława Babiarza był, jak stwierdził Mrozowski, “fałszywy z dwóch powodów”. – Przypisywanie Lennonowi krzewienia idei komunistycznych jest absurdem – stwierdził. I przypominał, że były członek Beatlesów inspiracji szukał w kulturach Dalekiego Wschodu, a hołdowanie zasadzie komuny nie oznaczało hołdowania komunizmowi.

Quasi-formalny hymn

Zdaniem medioznawcy, Babiarz powinien też wiedzieć, jaką wagę do “Imagine” przywiązuje Międzynarodowy Komitet Olimpijski. – To quasi-formalny hymn, tam są wyrażone wartości, do których ruch międzynarodowy nawiązuje – podkreślał gość Wojciecha Muzala.

Według prof. Mrozowskiego Babiarz “wypadł mocno z roli”. – Zrobił co najmniej dwa fałszywe kroki, które go dyskredytują jako legendarnego komentatora. Odwołanie z funkcji to konsekwencja. Można powiedzieć, że każdemu się zdarza od czasu do czasu, ale to trochę zawstydzające – oceniał Mrozowski.

Dziennikarz TOK FM przypomniał, że Przemysław Babiarz po wyborach w 2015 roku był w grupie tych pracowników TVP, którzy szybko wsparli nowe władze firmy. Pamiętamy przecież, że m.in. obok Danuty Holeckiej pojawił się na konferencji prasowej z nowym prezesem TVP Jackiem Kurskim.

– Podczas rządów Kurskiego, a potem Mateusza  Matyszkowicza nasiąkł prawicowym odchyleniem, trochę się to przykleiło. (…) To rdza, która pozostała po pisowskich rządach, trzeba się z niej oczyścić – stwierdził gość TOK FM.

– Na miłość boską, Babiarz jest reporterem! Co on będzie interpretował? To straszny nawyk. (…) W czasach prezesury Kurskiego zaczynano od oceny, a potem dodawano fakty czy dziennikarskie relacje. Teraz próbuje się powrócić do elementarnych zasad dziennikarstwa. Najpierw podaje się fakty, a jeżeli chodzi o komentarz, odwołuje się do komentatorów, ludzi, którzy pełnią takie funkcje. Mnie nie interesują poglądy Babiarza, niech sobie będzie antykomunistą, miłośnikiem religii. Nie za to mu płacą, żeby swoje ego pchał przed ekran – uważa medioznawca.

Prof. Mrozowski uważa, że ‘coś takiego burzy wszystko, co jest fundamentem dziennikarstwa”. – Zwłaszcza w mediach publicznych, czyli zaufanie, bezstronność, wiarygodność. To jest epizod, może bez znaczenia, ale skoro został nagłośniony, trzeba z niego wyciągać morał – zakończył ekspert.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułIga Świątek pochwaliła ceremonię otwarcia igrzysk. Polska prawica dostała białej gorączki
Następny artykułBędzie zwrot w sprawie Przyjemskiego?