Szczególne miejsce poświęca pan w książce francuskiej filozofce i mistyczce Simone Weil, hinduskiemu przywódcy duchowemu Mahatmie Gandhiemu, rumuńskiemu filozofowi Emilowi Cioranowi i japońskiemu pisarzowi Yukio Mishimie. Dlaczego właśnie im?
Kandydatów było naprawdę wielu, a wybór finalistów nie był łatwy. Na różnych etapach rozważałem także Karola Marksa, Waltera Benjamina, Franza Kafkę, Różę Luksemburg, a nawet Che Guevarę. Skończyło się jednak na aktualnej liście bohaterów. W dużej mierze dlatego, że niewiele o nich wiedziałem. Książki piszemy wszak nie tylko dlatego, ponieważ wiemy coś na dany temat, ale czasami właśnie, że nic o nim nie wiemy, a chcemy się dowiedzieć. Byłem na przykład zafascynowany Yukio Mishimą i chciałem dowiedzieć się o nim jak najwięcej. Pisanie tej książki dało mi taką możliwość: pojechałem do Japonii, spędziłem tam trochę czasu, przeczytałem jego dzieła itd.
Wiele osób śmiertelnie boi się porażki. Tymczasem pan dowodzi, że brak porażki jest dużo gorszy niż ona sama, więcej nawet – że porażka może być naszym największym przyjacielem. Dlaczego ludziom tak trudno to zrozumieć?
Zostaliśmy genetycznie zaprogramowani tak, by unikać niepowodzeń i bólu. Instynktownie szukamy sukcesu, p … czytaj dalej
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS