A A+ A++

fot. Marta Gorczyńska

24-letnia pabianiczanka wystartuje w biegu na 3000 m z przeszkodami w tegorocznych Igrzyskach Olimpijskich. Jej zmagania w walce o podium będziemy mogli oglądać 4 sierpnia. Kinga Królik jest mistrzynią Polski z 2022 roku i wicemistrzynią z 2023. Dotychczas żadna lekkoatletka z Pabianic poza Jadwigą Wajsówną nie zdobyła medalu w Igrzyskach Olimpijskich.

W lekkoatletyce są dwie możliwości, żeby zakwalifikować się na Igrzyska Olimpijskie. Pierwsza, to spełnić minimum w danej konkurencji. Druga, to dostać się ze światowego rankingu. Kindze Królik udało się dzięki tej drugiej drodze.

– Trzymałam równy poziom i większość startów przybliżała mnie do osiągnięcia tego celu. Jednak końcówka pierwszej części sezonu nieco skomplikowała moją sytuację i mój wyjazd do Paryża stanął pod znakiem zapytania. Cały tydzień czekałam na wyniki relokacji, bo byłam 3 osobą, która nie wchodziła z rankingu. Na moje szczęście wszystko się tak ułożyło, że weszłam jako ostatnia zawodniczka na 3000 m przez przeszkody. Płakałam ze szczęścia. Zamierzam po prostu zrobić swoje, stanąć na starcie i rywalizować z najlepszymi na świecie. Oczywiście marzę o swoim  „biegu życia” i wszystko robię, żeby tak było. Chcę się tym cieszyć i zbierać doświadczenie na przyszłość – dodaje Kinga Królik

Fot. Tomasz Kasjaniuk

Początki

Kinga Królik od 13 lat należy do klubu „UKS Azymut Pabianice”. Trafiła tam poprzez nabór prowadzony w szkołach podstawowych.

Trener Woźniak zauważył, że jest we mnie jakiś potencjał i za namową rodziców poszłam na swój pierwszy trening biegów na orientację w wieku 9 lat. Zanim trafiłam do klubu, żyłam jak większość dzieci w tamtych czasach. Dużo czasu spędzałam na zabawie na podwórku, placach zabaw. Byłam raczej aktywnym dzieckiem – zaznacza lekkoatletka.

Na pierwszy trening trafiła z „przymusu” rodziców. Dziś nie wyobraża sobie życia bez biegania.

Odkąd pamiętam dopasowywałam swoje życie pod bieganie (oczywiście czasem mniej, a czasem bardziej świadomie) i wierzyłam, że to będzie mój sposób na życie. Myślę, że dzięki temu nadal w tym jestem, bo nie zawsze było kolorowo, ale moja wizja na siebie nie pozwalała mi z tym skończyć – dodaje Kinga Królik.

Archiwum prywatne
Przygotowania do zawodów

Jak wygląda dzień z życia zawodowego sportowca? Jakich zasad musi się ściśle trzymać by osiągnąć pożądane rezultaty? To wszystko zależy od okresu przygotowawczego. Głównym ćwiczeniem jest oczywiście bieganie, jednak ważny jest też trening uzupełniający jak siłownia czy mobilizacja/ćwiczenia na core.

Najważniejsze to dbać o podstawy: sen, nawodnienie, odżywianie i odpoczynek. Nie mam specjalnej diety (nie jem mięsa, a tak to jem wszystko, co lubię). Zazwyczaj jestem jednak zmuszona jeść to, co mi ugotują na obozie. Kalorii nie liczę – jem tyle, ile potrzebuję – wyjaśnia zawodniczka.

Wsparcie

Ważną rolę w życiu sportowca odgrywa trener. To on ustala jak będzie wyglądał okres przygotowań do zawodów.

Jest „mózgiem” całych przygotowań. Żeby były wyniki musi być zaufanie w duecie. Oczywiście współpraca to podstawa, bo nie jestem robotem i moje odczucia są równie ważne – tłumaczy Kinga Królik.

Zdrowie psychicznie i wsparcie mentalne także ma ogromny wpływ na osiągnięcia w sporcie.

Bez mocnej psychiki nie ma sportowca na wysokim poziomie. Zdobywanie medali (różnej rangi) to proces i u każdego wygląda inaczej. Bez wiary w siebie i w swoje cele nie ma możliwości, żeby przetrwać ten proces. Nie trzeba być w tym wszystkim samemu, wielu sportowców korzysta z pomocy psychologa, ja również. Nasza głowa ma takie możliwości, że warto ją trenować i regenerować tak jak ciało. Nikt nie urodził się zwycięzcą – zaznacza.

Fot. Tomasz Kasjaniuk

Ciemniejsza strona sportu

Bieganie wiąże się niestety z urazami i kontuzjami.

W mojej konkurencji są to zazwyczaj różne sprawy przeciążeniowe, czasem trafi na achillesa, a czasem na kolano. Podstawą jest odpowiednia regeneracja, co też wbrew pozorom nie jest takie proste, bo poza mięśniami przeciążony jest również układ nerwowy – dodaje.

Trzeba pamiętać, że sport to wiele wyrzeczeń. Jeśli jednak się kocha to, co się robi tak jak Kinga, to uczucie poświęcenia pojawia się rzadko.

Czuję, że spełniam się w tym, co robię. Bieganie nauczyło mnie bardzo dużo i nadal uczy. Emocje jakie towarzyszą człowiekowi w sporcie są niezastąpione. To jest w tym wszystkim najpiękniejsze – podkreśla tegoroczna olimpijka.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułTajemniczy wybuch w Wałbrzychu. Metan? Petarda? Butla z gazem?
Następny artykułW ten weekend Święto Gminy Trzciana. Zagrają Baciary i Czadoman